Polityka i Społeczeństwo

PiS na ostatniej prostej. Festiwal chamstwa i pogardy dla prawa w Sejmie

Kaczyński nadal w korkociągu. Tygodniowy przegląd sondaży
fot. praszkiewicz

PiS się spieszy, by metodą faktów dokonanych stanąć przed Komisją Europejską i oświadczyć, że oto “uzdrowiono” Sąd Najwyższy, spełniono obietnicę wyborczą i usprawniono polskie sądownictwo. Podepcze wszystkie zasady poprawnej legislacji, weźmie pod but posłów opozycji, protestujących obywateli czy opinie ekspertów i konstytucjonalistów. Ważny jest końcowy efekt czyli pokonanie imposybilizmu, który tak bardzo trawił działanie naszego państwa, imposybilizmu, esencją którego dla prezesa Jarosława Kaczyńskiego i posłów jego partii są reguły państwa prawa. Szef partii rządzącej zarządził, by publicznie pokazać, że “da się” zrobić wszystko, co się chce, wszystko czego życzy sobie partia rządząca, niezależnie od ograniczeń prawnych i konstytucyjnych. I właśnie to robił wczoraj w nocy prokurator Piotrowicz, w tak znanym dla siebie stylu z głębokiego PRL-u, gdy oportunistycznie przyjmował ordery Polski Ludowej za wierność ideom państwa komunistycznego.

Prezes Kaczyński nie ma odwagi otwarcie odrzucić państwa prawa i konieczności zmieniania ustaw, by osiągnąć stricte polityczny cel, dlatego zarządza takie przedstawienia jak to, obecnie trwające w Sejmie. Bo chyba nikt nie wierzy, że w Sejmie jeszcze pracuje się nad dobrym prawem, zgodnym z konstytucją i innymi ustawami. Dziś w Sejmie pracuje się nad tym, by jak najszybciej ubrać w ramy prawne wolę Kaczyńskiego. Prezes zarządził: Pozbądźcie się Gersdorf ze stanowiska I Prezes SN, więc pisowskie trutnie naprędce coś tam napisali, bez ładu i składu, bez ryzyka że sejmowi legislatorzy wyśmieją, opozycja skrytykuje, a prezydent odeśle do TK. To absolutnie nie ma już dziś żadnego znaczenia, gdyż jesteśmy obecnie na końcowym etapie planu naczelnika z Żoliborza.

Treść prawa jest nieistotna, bo nie ma już organów, które by tę treść kontrolowały. Atrapami są obecnie rząd, Sejm, prezydent i Trybunał Konstytucyjny, a już dziś może nim się stać Sąd Najwyższy. Prawo i jego przepisy będą wtórne – może być źle napisane, sprzeczne względem innych zapisów – kogo to obchodzi? Na fakt totalnej demolki naszego ustroju zobojętnieli już niemal wszyscy. Politycy opozycji są pod butem Kuchcińskiego i Pawłowicz, i choć jeszcze walczą to efekt jest absolutnie zerowy. Większość obywateli ma już totalnie wyjebane na to, co dzieje się na Wiejskiej, bo ani nie rozumieją powagi sytuacji, ani specjalnie nie są zainteresowani skutkami tych zmian. Rozpisany przez szefa partii rządzącej scenariusz trwającej nieustannie wojny politycznej odniósł niewątpliwy sukces – doprowadził do gigantycznego zniechęcenia wśród obywateli kwestiami państwa i prawa. Pierwsza edycja Big Brothera emocjonowała miliony, o tym, kto brał udział w piątej wie jedynie garstka pasjonatów.

Kontrolę przejmowania państwa przez PiS mogłyby jeszcze sprawować media, oczywiście prywatne i komercyjne. Tyle tylko, że słownik języka polskiego ma ograniczony zasób słów, mających wywoływać gorące emocje i poruszyć obywateli na tyle, by w liczbie kilkuset tysięcy czy wręcz kilku milionów wyjść na ulice przeciwko złej i uzurpatorskiej władzy. Wszystkie te słowa zostały już wykorzystane. Wszystkie się już przejadły. Dla zwrócenia uwagi być może przydałoby się jeszcze kilka kurw albo bardziej wyszukanych epitetów pod adresem szkodników w Sejmie. Czy by poskutkowały? Wątpliwe.

Prawda jest niestety smutna. Polacy sami musieliby chcieć w rzeczywiście masowy sposób zaprotestować przeciwko temu, co robi partia rządząca, która tak ostentacyjnie gardzi prawem i zasadami demokracji, przekonując na dodatek bezczelnie, że przecież nie robią nic złego, tylko realizują program, jaki obiecali wyborcom. To, że to pic na wodę wiedzą już także ich wyborcy. I klaszczą, bo marzą o władzy pozbawionej ograniczeń. Bo chcą mieć nad sobą buta i dyktatora. Bo tak jest prościej i wygodniej.

Z mojej strony mogę jedynie zaapelować, by ostatni raz wyjść na ulice, pod lokalne sądy, lub wsiąść w samochód i pojawić się pod Sądem Najwyższym. Tylko w ten sposób władza może się zreflektować. To już ostatni dzwonek. Jeśli PiS osiągnie sukces, wakacje od polityki będziemy mieli już na wiele lat.

 

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Michał Kuczyński

Michał Kuczyński - Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego. Z zamiłowania bloger i autor tekstów o charakterze publicystycznym. Interesuje się polityką i ekonomią. Prywatnie miłośnik piłki nożnej, muzyki rockowej i dobrego kina. Niegdyś zapalony wiolonczelista.
Zapraszam na mojego Twittera - @KuczynskiM

Media Tygodnia
Ładowanie