Jutro nie pójdziemy do urn wyborczych. To fakt. Dlaczego tak się stało? Winę “na klatę” powinna wziąć opcja rządząca. Tyle że ta stara się wszystko zrzucić na Senat, a tym samym na opozycję.
– Wybory w niedzielę prawdopodobnie się nie odbędą. Termin na organizację tych wyborów jest tak krótki, że nie jest realne przeprowadzenie wyborów – mówił w Sejmie poseł PiS Marek Ast. Dlaczego więc w ogóle partia brała pod uwagę scenariusz, w którym elekcja prezydencka odbędzie się w najbliższą niedzielę? I kogo teraz obarczyć winą za tę porażkę?
Czyja to wina?
No właśnie, czyja to wina, że jutro nie wybierzemy głowy państwa? Jak zwykle porażka będzie sierotą. Co gorsza, politycy PiS chcą zrzucić winę na opozycję. Przewodniczący sejmowej komisji sprawiedliwości twierdzi, że “odpowiedzialność za to ponosi polski Senat, marszałek (Tomasz) Grodzki i ta sytuacja, że przez miesiąc trwały prace nad głosowaniem korespondencyjnym”.
– Ta ustawa (chodzi o nowelizację Kodeksu wyborczego, która miała umożliwić przeprowadzenie powszechnych wyborów korespondencyjnych – jw..) mogła wejść w życie już trzy tygodnie temu – dodaje Ast.
Poseł próbuje więc zrzucić odpowiedzialność na Senat, który jednak miał pełne prawo do analizowania nowelizacji aż do ostatniej chwili. PiS mogło to zresztą przewidzieć w swoich polityczno-prawnych rachubach.
Ast dodał też, że teraz Sąd Najwyższy uzna nieważność wyborów 10 maja, które de facto się nie odbędą. Dodał, że “Sąd Najwyższy jest organem absolutnie niezależnym”, a “sędziowie podejmą taką decyzję jaką uznają za stosowną i zgodną z prawem”.
Winnych brak
To, co widzimy teraz na własne oczy, jest dowodem na to, w jakim państwie z tektury żyjemy. Politycy opcji rządzącej kompletnie nie poradzili sobie z organizacją wyborów, które przecież stanowią fundament demokracji. Ponadto – co jest jeszcze ważniejsze – nie radzą sobie na tle rozpoczynającego się kryzysu gospodarczego. To chyba najlepsze dowody na to, że partia Jarosława Kaczyńskiego polegał na wszystkich najważniejszych frontach. Co gorsze, nie potrafi nawet przyznać się do błędów…
Źródło: rp.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU