PiS rozpoczął swoje rządy w nowej kadencji nagradzając sejmowych urzędników. Jak na razie na nagrody dla tych ostatnich wydano już prawie 3,5 miliona złotych. To łączna kwota, którą przeznaczono na nagrody dla pracowników parlamentu od 4 listopada 2019 roku, czyli w niecały miesiąc. Do danych dotarli dziennikarze „Faktu”. CIS przesłało do redakcji dziennika komunikat w tej sprawie.
„Im się to należało?”
Jaki jest powód tak szczodrego nagradzania urzędników? „Fakt” informuje swoich czytelników przy okazji nowego artykułu, że „hojność kierownictwa w rozdawaniu nagród podyktowana była wykonywaniem obowiązków wynikających z pracy w Sejmie”. Dziennikarzom udało się wyliczyć, że średnia wypłata nagród dla pracowników kancelarii Sejmu wyniosła około 10 tys. złotych.
– W minionych 11 miesiącach odbyły się bardzo liczne wydarzenia o charakterze historyczno-społecznym, dyplomatycznym i jubileuszowym – zwraca uwagę dziennikowi Centrum Informacyjne Sejmu w komunikacie przesłanym do jego redakcji – Dodatkowo trzeba przypomnieć o zakończeniu VIII i rozpoczęciu IX kadencji Izby, co również jest momentem wymagającym ponadstandardowego zaangażowania kierownictwa i pracowników Kancelarii Sejmu – dodano w dalszej części oświadczenia.
Zgodnie z ustaleniami „Faktu” wysokość premii była dość zróżnicowana. Najgorzej nagrodzeni otrzymali jednak 600 złotych, zaś najwyższa nagroda była rzędu 1800 złotych.
Państwo w dobie nadchodzącego spowolnienia
Zgodnie z ostatnimi danymi GUS, polskie PKB rośnie najwolniej od trzech lat. Jest stymulowane głównie przez eksport i socjal. Ten pierwszy wkrótce może się znacznie skurczyć, bowiem w naszego głównego odbiorcę, Niemcy, zaczyna uderzać spowolnienie gospodarcze. Budowanie zaś dobrobytu na programach socjalnych jest pomysłem, który nigdy długoterminowo nie wychodzi rynkowi na dobre.
Klęską jest już samo flagowe 500+, które nie sprowokowało Polaków do masowego płodzenia dzieci. Trzynasta emerytura z kolei okazuje się tylko dociążeniem systemu emerytalnego w naszym kraju. Jej utrzymanie rząd starał się opłacić zniesieniem limitu tzw. 30-krotności. Projekt stosownej ustawy upadł jednak w wyniku tarć wewnątrz obozu Zjednoczonej Prawicy.
PiS przez ostatnie lata starał się zbudować w Polsce państwo dobrobytu, ale metodami, które pozwoliły partii jedynie wygrać po raz drugi wybory do Sejmu. Podtrzymanie tej strategii grozi jednak poważnym załamaniem gospodarczym. W tym kontekście dalsze nagradzanie pracowników administracji publicznej wydaje się już absurdem i policzkiem w kierunku wyborców.
Źródło: Wprost
Fot.: Flickr.com/Kancelaria Premiera
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU