Do kodeksu postępowania karnego ma zostać wprowadzony następując zapis:

Art. 274a. § 1. Tytułem środka zapobiegawczego można zastosować wobec oskarżonego zakaz opuszczania lokalu. § 2. Środek przewidziany w § 1 stosuje sąd, a w postępowaniu przygotowawczym prokurator, na okres nie dłuższy niż 3 miesiące.”

Niebezpieczne pomysły władzy

Prawnicy zauważają, że takie zmiany są sprzeczne z Konstytucją. Niebezpieczne jest też to, że obecna władza chce wprowadzać takie rozwiązanie teraz, w krytycznej sytuacji. Pamiętajmy, że koronawirus przeminie, a takie zapisy w ustawie zostaną na zawsze.

Jest to faktyczne pozbawianie wolności przez organ, który nie jest sądem. To ewidentnie sprzeczne z konstytucyjnymi zasadami pozbawiania wolności – mówi “GW” dr Mikołaj Małecki z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Trzeba też zadać pytanie o proporcjonalność zastosowania tego środka aż na trzy miesiące przez prokuratora, który nie jest organem niezależnym, w stosunku do konstytucyjnej zasady wolności człowieka.

Z kolei Robert Suligowski, adwokat i przewodniczący wrocławskich Zielonych, używa jeszcze ostrzejszych słów.
To wprowadzanie wzorców sowieckich do polskiego systemu prawa pod płaszczykiem koronawirusa – mówi Suligowski. – Mamy w Konstytucji zasadę, że zatrzymanie może trwać 48 godzin, a w tym czasie trzeba postawić podejrzanego przed sądem, który ma 24 godziny na decyzję. Już raz pod pozorem terroryzmu wprowadzono liczne ograniczenia wolności, teraz rząd idzie znacznie dalej.

Krzysztof Śmiszek, doktor prawa i poseł Lewicy także jest przeciwny takim pomysłom.

Jesteśmy jako Lewica za merytorycznymi zmianami, które są niezbędne, ale nie można dodawać takich nadmiernych przepisów przy tej okazji. Już dostałem informacje, że prezesi sądów mają nie składać sprawozdań za 2019 r., które są już gotowe. Jest obawa, że ministerstwo chce ukryć to, że pogorszyła się efektywność sądów. Będę na pewno zwracał uwagę na zmiany w postępowaniu karnym w trakcie prac sejmowych. – uważa polityk.

Super-państwo

Obecny kryzys związany z koronawirusem może być wykorzystany przez władze różnych krajów do wprowadzenia przepisów prawnych, które nie przeszłyby w normalnych warunkach. Teraz przestraszone społeczeństwo przymknie na nie zapewne oko.

Pamiętajmy jednak, że o ile za rok nie będziemy już zapewne na codzień myśleli o wirusie z Wuhan, tak niebezpieczne dla naszej wolności prawo pozostanie z nami na lata. Odpowiedzialna władza nie wykorzystuje takich sytuacji dla swoich korzyści. Tyle że Polską rządzi dziś PiS…

Źródło: Gazeta Wyborcza