PiS chciało zrzucić winę na Tuska za podwyżki, ale Polacy nie dali się nabrać. Ten sondaż to bolesny cios dla rządu

Obóz władzy próbuje wmówić Polakom, że za drastyczne podwyżki cen prądu i gazu odpowiada Donald Tusk i władza PO-PSL. Ta narracja się nie przyjęła – to rząd PiS wskazywany jest jako główny winowajca wzrostu cen.

Pod koniec poprzedniego roku gruchnęła wiadomość o drastycznych podwyżkach cen gazu. Okazało się, że sięgają one nawet kilkuset procent.

– Czy wyście powariowali? Ludzie tego nie przeżyją – grzmiał Donald Tusk w stronę rządu i Mateusza Morawieckiego. KO przygotowało projekt ustawy, która ma uchronić Polaków przed konsekwencjami wzrostu cen.

Tymczasem obóz rządzący próbuje zrzucić winę za podwyżki na Donalda Tuska, unijną politykę klimatyczną, Rosję i rząd PO-PSL. W „Wiadomościach” pojawiło się nawet tajemnicze „tuskowe”, które rzekomo „drenuje kieszenie Polaków”. Kreowana jest też narracja, jakoby podwyżki dotknęły tylko miasta rządzone przez polityków opozycji. Widzowie TVP usłyszeli, że Rafał Trzaskowski narzeka na podwyżki cen gazu w Warszawie, za które sam odpowiada.

Polacy jednak nie nabrali się na tę narrację. Pokazuje to sondaż przeprowadzony przez SW Research dla „Rzeczpospolitej”. Aż 40,4 proc. ankietowanych uważa, że za podwyżki cen prądu i gazu odpowiada rząd PiS. Na „politykę klimatyczną UE” wskazuje 15,1 proc. badanych, a 11,3 proc. wskazuje winę Rosji. Zaledwie 4,3 proc. wini za podwyżki rząd PO-PSL, co wskazuje, że przerzucenie odpowiedzialności na opozycję się nie powiodło. 20,8 proc. ankietowanych dyplomatycznie wskazało „wszystkie te czynniki”.

Wyniki sondażu pokazują, że PiS musi zmierzyć się z podwyżkami i nie szukać winnych wokół. Sugerują też, że wzrost cen może wpłynąć na notowania partii rządzącej w sondażach – podwyżki dotkną każdego, także elektorat PiS. A o ile wyborcy Zjednoczonej Prawicy nie przejmują się aferą inwigilacyjną czy walką o wolne sądy, o tyle na pewno zauważą uszczuplenie domowego budżetu.

Źródło: Rzeczpospolita