Narracja polityków i sympatyków Prawa i Sprawiedliwości o tym, że w grudniu w Sejmie miała miejsce próba puczu, dążącego do obalenia legalnie wybranego rządu, wciąż ma się świetnie. Choć teza ta jest oderwana od rzeczywistości i wyssana z palca, nie przeszkadza to działaczom tej dziwnej partii, co rusz wykorzystywać w bieżącej walce politycznej z opozycją grudniowego wydarzenia, którego sami byli przecież głównymi winowajcami. Co gorsza, daje się zaobserwować pewną obsesję na tym punkcie oraz coraz bardziej nerwowe i jednocześnie groteskowe wypowiedzi ważnych postaci partii rządzącej.
Pucz to już obsesja?
Wszystko zaczęło się od materiału Ewy Bugały w Wiadomościach TVP, która w skrajnie tendencyjnym materiale opisała planowaną w Sali Kolumnowej Sejmu konferencję poświęconą ustawie o ograniczeniu wysokości emerytur osób mundurowych, które choćby jeden dzień swojej kariery zawodowej służyły w organach bezpieczeństwa PRL. Choć o przykładach skrajnej niesprawiedliwości pozbawiania praw nabytych osób, które zostały pozytywnie zweryfikowane przez władze nowego państwa i często przez długie lata służyły w III RP, dla Ewy Bugały wszyscy oni są “SB-kami”. I na nic zda się tłumaczenie, że konferencję organizują europosłowie SLD i Federacja Stowarzyszeń Służb Mundurowych. Tezy z materiału Ewy Bugały zaczęły jednak żyć własnym życiem i jak bumerang powrócił temat grudniowego puczu, który teraz, podobnie jak wówczas, miałby być zorganizowany właśnie w celu obrony sb-ckich emerytur.
Głos na swoim profilu na Facebook’u zabrała niezawodna Krystyna Pawłowicz, która w planowanym przedsięwzięciu dostrzegła niechybnie oznaki zbliżającego się zamachu stanu, który pozbawieni emerytur wojskowi planują przeprowadzić wobec najjaśniejszego rządu Rzeczypospolitej. “Komitet Inicjatywy Ustawodawczej” brzmi dla niej jak “Rząd tymczasowy”, a “omówienie założeń do ustawy”, zapewne jak rozpisanie planu działań przeciw rządowi. A tak w ogóle, to na konferencji będą wyspecjalizowane, zbuntowane służby, które jak już wejdą do Sejmu, to zapewne wyjść z niego nie będą chciały. Obłęd w oczach, zaciśnięte z opętania zęby. Może żeby narracja się kleiła, pani poseł Pawłowicz poprosi pana marszałka Kuchcińskiego, by tak jak w grudniu polecił przygotowanie dużej ilości kanapek.
Z kolei szef krakowskich Klubów Gazety Polskiej i niedoszły poseł PiS, Ryszard Kapuściński, na łamach Gazety Polskiej Codziennie oraz portalu niezalezna.pl doszukał się wręcz nawoływania do siłowego obalenia rządu przez rozżalonych, odchodzących z armii wojskowych i to przez UWAGA! córkę gen. Jaruzelskiego. A skoro córka Jaruzelskiego, to jak nic prawie stan wojenny i interwencja obcych wojsk.
Ciekawe jak długo jeszcze potrwa nazywanie każdej inicjatywy parlamentarnej, będącej nie po myśli partii rządzącej, przygotowywaniem do obalenia rządu siłą. Trochę to dziwne, że władza, która według deklaracji jest tak pewna siebie i mandatu suwerena, tak często podkreśla, że może tej władzy zostać pozbawiona. Miała być silna władza, a jest władza bojaźliwa, stosująca strategię oblężonej twierdzy. Daleko tak nie zajadą.
fot. K.Białoskórski/flickr
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU