Czytelnik “Gazety Wyborczej” zaalarmował redakcję, że sprawa pijanego księdza, który spowodował wypadek, może być zamiatana pod dywan.
Międzyrzec Podlaski to 16-tysięczna społeczność w województwie lubelskim. 29 lipca, czyli miesiąc temu, rozegrał się tam dramat na skrzyżowaniu. Kierowca opla ignoruje czerwone światło i wjeżdża w prawidłowo jadącego motorem 67-letniego mężczyznę. Okazuje się, że sprawcą wypadku jest ksiądz Mateusz G., który po spożyciu alkoholu wsiadł za kierownicę. Miał 0,7 promila.
Czytelnik “Gazety Wyborczej” zaalarmował redakcję, żeby zajęła się sprawą zanim zostanie zamieciona pod dywan. Gazeta zaczęła sprawdzać okoliczności zdarzenia. Policja o wypadku jednak nie informuje. Uznaje go jedynie za kolizję.
– To dziwne, bo motocyklista został poważnie ranny. Leży ze złamanym kręgosłupem w szpitalu. A sprawcą wypadku był młody ksiądz, który niedawno pojawił się w jednej z parafii. Badanie wykazało, że był pijany. Z tendencją wzrostową. Czyli wypił i wsiadł do samochodu. A po wszystkim, w niedzielę jakby nigdy nic odprawiał mszę – mówi informator “Wyborczej”.
Gazeta zwróciła się o komentarz do Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej. Według informacji podanej przez rzeczniczkę, zdarzenie zostało zakwalifikowane jako kolizja, “bo funkcjonariusze otrzymali informację od lekarza, że obrażenia nie są poważne, a ranny 67-latek w ciągu tygodnia dojdzie do siebie”. Tak się nie stało, a poszkodowany przez kolejne dni jest w szpitalu z poważnym urazem kręgosłupa.
Gdy “Wyborcza” chciała się dodzwonić na parafię w Międzyrzecu Podlaskim przez dwa tygodnie nikt nie odbierał telefonu. Według informacji podanych przez Kurię Siedlecką wynika, że konsekwencje wobec księdza zostaną wyciągnięte dopiero po tym, jak przejdzie terapię. Na razie nie wiadomo, kiedy ma się rozpocząć.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU