Wszystko wskazuje na to, że w najgorętszym okresie dla polskich uczniów, czyli gdy zakwitną kwiaty kasztanów i nadejdzie faza egzaminów maturalnych, nauczyciele przeprowadzą masowy protest przeciwko polityce Ministerstwa Edukacji Narodowej i poddadzą się “belfrowej grypie”. Ich postulaty podwyżek nie znalazły zrozumienia u minister Zalewskiej, która na dodatek swoimi działaniami tylko podnosi temperaturę sporu, przekonując że nauczyciele otrzymują wyższe pensję, niż opowiadają mediom.
Wczoraj Sławomir Broniarz, szef Związku Nauczycielstwa Polskiego wyraził swój żal, że w spór z resortem edukacji w żaden sposób nie włączył się prezydent Andrzej Duda, którego żona jest z zawodu nauczycielką i z pewnością doskonale zna bolączki tego środowiska. Zresztą, jako pierwsza dama i niejako jako “pierwsza” polska nauczycielka, niewątpliwie mogłaby zabrać głos w tej sprawie, lobbując za ustępstwami ze strony resortu. Nic takiego jednak się nie stało, a Agata Kornhauser-Duda, jak milczy w większości ważnych spraw społecznych, tak milczy i dzisiaj. Co ciekawe, zdaniem niektórych, także to milczenie jest formą służby narodowi i powinna z tego tytułu otrzymywać wynagrodzenie z budżetu państwa. Czy w ten sposób obóz władzy próbuje kolejny raz znaleźć temat zastępczy, który zajmie opinię publiczną, odwracając uwagę od kryzysu wizerunkowego, w jakim znów znalazło się Prawo i Sprawiedliwość?
Sprawa uposażenia dla żony prezydenta od wielu lat wzbudza kontrowersje. Faktem jest, że obecne przepisy zasadniczo uniemożliwiają pierwszym damom podejmowania pracy zarobkowej. Co więcej, przez okres, gdy pełnią rolę reprezentacyjną u boku głowy państwa nie otrzymują żadnej pensji, a co za tym idzie nie mają odprowadzanych składek. W 2016 PiS zaproponowało wynagrodzenie rzędu 13 tys. zł brutto, jednak później wycofało się z projektu. Tym razem istnieje duża szansa, że sytuacja jednak ulegnie zmianie.
Wszystko zaczęło się od petycji, którą na ręce premiera Mateusza Morawieckiego skierowało Stowarzyszenie Polski Instytut Praw Głuchych. Pismo z KPRM trafiło do Komisji do Spraw Petycji, a ta zdecydowała, że inicjatywą ustawodawczą powinny zająć się kierownicze gremia w parlamencie. Co ciekawe, przewodniczącym tej komisji jest poseł Platformy Obywatelskiej Sławomir Piechota, który ma nadzieję, że w tej sprawie uda się zbudować w Sejmie ponadpartyjną zgodę. Póki co, nieznane są szczegóły proponowanego rozwiązania, ani wysokość wynagrodzenia dla pierwszej damy. Wiadomo jednak, że pojawiły się propozycje objęcia przepisami także małżonek byłych prezydentów.
Co o tej sprawie sądzą Polacy? Tu wyniki są jednoznaczne, co potwierdzają badania opinii publicznej. W kwietniu 2018 roku badanie w tej kwestii przeprowadzono na panelu Ariadna (na zlecenie Wirtualnej Polski) i za przyznaniem pierwszej damie wynagrodzenia było zaledwie 25% badanych (60% przeciw), miesiąc później sondaż SW Research dla “Rzeczpospolitej” dał wyniki zbliżone tj. 24,1% za, 55,4% przeciw.
A Wy co sądzicie? Zapraszamy do wyrażania swoich opinii w komentarzach pod tekstem.
Źródło: Rzeczpospolita
Fot. Shutterstock/MediaPictures.pl
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU