Sprawę nowelizacji ustawy o IPN Izrael umiejętnie nagłośnił. Dziś na jej temat dyskutuje się tam nawet w kręgach przeciętnych ludzi. Tymczasem Polska nie potrafi wybić się ze swoim stanowiskiem poza granice naszego kraju. Kryzys jest tak mocno odczuwalny, że nawet prawicowi trolle oczekują interwencji Donalda Tuska.
Owszem, sama idea wprowadzania przepisów określających prawdę historyczną jest kuriozalna i w całej Europie ma miejsce jedynie w Polsce, wydaje się jednak, że na prawicy nie słuchają swoich własnych argumentów. PiS w konflikcie skazany jest na porażkę, ma bowiem do czynienia z przeciwnikiem profesjonalnym w prowadzeniu polityki informacyjnej. Może więc rzeczywiście potrzebujemy pomocy Tuska?
Niekoniecznie, mamy przecież Polską Fundację Narodową! A jej głównym celem statutowym jest właśnie “Promocja Rzeczypospolitej Polskiej za granicą, w tym ochrona jej wizerunku, a także przeciwdziałanie rozpowszechnianiu w kraju i za granicą informacji i publikacji o nieprawdziwych treściach”. Redaktor RMF 24 Patryk Michalski postanowił więc sprawdzić, jak sprawdza się finansowana grubymi milionami z dotacji spółek Skarbu Państwa tuba propagandowa PiS odpowiedzialna za aferę plakatową.
W odpowiedzi na zadane przez reportera pytanie “jak [PFN – przyp. red.] reaguje na wygłaszane w przestrzeni publicznej kontrowersyjne poglądy liderów opinii w Izraelu, którzy – wbrew faktom – zarzucają Polakom udział w Holocauście?” członek zarządu PFN zawarł jakże konkretne słowa: Budowanie reputacji Polski odbywa się w wielu obszarach oraz prowadzone jest za pomocą różnych kanałów komunikacji. Polska Fundacja Narodowa podejmuje liczne działania mające na celu wyjaśnianie roli Polski i Polaków w ratowaniu Żydów oraz prostowania fałszywych informacji pojawiających się w mediach”.
“Liczne działania” “w wielu obszarach” “za pomocą różnych kanałów informacji” – te konkrety nie świadczą bynajmniej o chęci wyczerpującej wypowiedzi, a z dużą dozą prawdopodobieństwa mówią, że Fundacja w sprawie nadszarpniętego wizerunku Polski nie robi nic. PFN nie prowadzi nawet strony internetowej, ani oficjalnych profili w social media w języku angielskim. Jak miałaby więc nieść w świat “prawdę” o dobrobycie Polski i szczęściu jej obywateli?
Nikt rozsądny oczywiście nie spodziewa się, że powołana w skandalicznych okolicznościach Fundacja zrobi coś poza marnotrawieniem publicznych pieniędzy. I też zrozumiałe jest, że w zaistniałej sytuacji jest obiektem “ataków” ze strony dziennikarzy. Wczoraj PFN opublikowała listę zadań, na które, jak rozumiem, przeznacza powierzone sobie 243 mln zł.
https://twitter.com/Fundacja_PFN/status/958022666409185280
Jedynym konkretem okazuje się więc kampania promocyjna 4-minutowego filmu dostępnego do obejrzenia na serwisie YouTube – odtworzonego w liczbie poniżej 2 mln wyświetleń od września zeszłego roku.
W obliczu tak lakonicznych wyjaśnień ze strony PFN reporterowi RMF FM polecono kontakt z rzecznikiem prasowym Fundacji. Michalski na pytanie o jego personalia nie uzyskał odpowiedzi, pytany o to Rafał Pasieka z Rady PFN nie mógł sobie przypomnieć nazwiska rzecznika.
Tymczasem rzecznik prasowy PFN Aleksander Wierzejski (a przynajmniej niegdyś sprawujący tę funkcję) na Twitterze udziela się poprzez retwittowanie cudzych wypowiedzi. Wierzejski jest redaktorem prawicowej Telewizji Republika, pod znakiem zapytania powinno stać, czy można oba etaty łączyć. Wywołany do kontaktu rzecznik/nie-rzecznik zaprzecza, jakoby pracował dla PFN.
Co robi rzecznik PFN na Twitterze, gdy trwa gigantyczna burza, uderzająca w polskie dobre imię?
Ano retwittuje. Generalnie retwittuje. Ciekawe ile pan rzecznik bierze kasy za to retwittowania.https://t.co/KNSwTxaHb5
— Michał Kuczyński (@KuczynskiM) January 30, 2018
Dziwna reakcja Wierzejskiego do przeczytania w odpowiedzi dla zamieszczonego poniżej twitta.
Jak działa PFN, kiedy po nowelizacji ustawy o IPN wybucha kryzys dyplomatyczny między Polską a Izraelem? Z odpowiedzi PFN na pytania @patrykmichalski wynika, że reakcją są "liczne działania" "w wielu obszarach" "za pomocą różnych kanałów informacji". https://t.co/zKIWIjAQBK
— Fakty RMF FM (@RMF24pl) January 30, 2018
Nowelizacja ustawy o IPN była bardzo nieprzemyślanym ruchem. Skomplikowała relacje z partnerami międzynarodowymi oraz obnażyła słabości w kanałach komunikacji międzynarodowej. Ciekawe, czy rząd z tej nauki wyniesie odpowiednie wnioski.
fot. flickr/Sejm RP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU