Stwierdzenie, że Ryszard Petru nie ma ostatnio dobrej passy, to jak mawiał klasyk: “oczywista oczywistość”. Lider Nowoczesnej ma za sobą fatalny początek roku. Najpierw zamieszanie z wyjazdem na Maderę, następnie próba rozwiązania konfliktu w Sejmie i negocjowanie z Jarosławem Kaczyńskim i rychłe wycofanie się z tych negocjacji. A wszystko to okraszone wszechobecnymi wpadkami w mediach.
W efekcie działań Petru, Nowoczesna roztrwoniła poparcie w sondażach, zaś sam lider partii spadł w rankingu zaufania do polityków do drugiej dziesiątki, dając się wyprzedzić nawet Grzegorzowi Schetynie.
Opinia publiczna zaczęła się zastanawiać, czy Ryszard Petru nie zaczyna być poważnym obciążeniem wizerunkowym dla swojej partii i czy nie lepiej, gdyby lider .N na jakiś czas ustąpił pola partyjnym koleżankom, które są znacznie lepiej od niego postrzegane.
Komentatorzy zachodzą w głowę, czy szef Nowoczesnej wyciągnie wnioski i na chwilę zwolni lub chociaż zacznie się przygotowywać do wystąpień w mediach, czy też pewność siebie i bezkrytyczność Petru jest tak wielka, że polityk nie będzie skory do pracy nad sobą i w efekcie dalej będzie ciągnął własną partię na dno?
W obliczu wczorajszego wystąpienia Ryszarda Petru na antenie radia RMF FM, odpowiedź na powyższe rozważania wydaje się być raczej oczywista.
Polecamy gorąco wysłuchanie fragmentu audycji i poddanie wypowiedzi szefa .N pod ocenę:
Petru: Nie będę w sobotę protestował z KOD: https://t.co/h5quTl3doj Więcej w @RMF24pl pic.twitter.com/IUo1wLrMzW
— Fakty RMF FM (@RMF24pl) February 22, 2017
Petru zapytany przez dziennikarza RMF o udział swój oraz partii w nadchodzącej demonstracji, zupełnie się pogubił. Zaczął się wypowiadać o ewentualnym udziale Nowoczesnej w proteście, a po chwili okazało się, że nie wie o jakim proteście mowa, ani nawet kiedy owa demonstracja ma mieć miejsce.
Wszystko to może wydawać się śmiesznie, gdyby nie było tak naprawdę tragiczne. Tragiczne, bo obnaża niski poziom naszej “klasy politycznej”. Lider Nowoczesnej ma przecież aspiracje na bycie premierem, czego wcale nie ukrywa.
Przykre jest to, że Petru nie jest w stanie przeżyć jednego tygodnia bez zaliczania wpadki czy kompromitacji. Jednocześnie szkoda jego partyjnych koleżanek, wśród których znajdziemy zapowiadające się gwiazdy polskiej polityki.
Na obecnym etapie nie chodzi nawet o wyśmiewanie samego lidera Nowoczesnej, ale na pokazanie jego buty, arogancji i poziomu zadufania w sobie. Tylko osoba zupełnie bezkrytyczna, wręcz zakochana w sobie jest w stanie zaliczyć taką ilość potknięć, bez odrobiny autorefleksji. Wygląda na to, że Ryszard Petru nie posiada podstawowych instynktów politycznych, w tym zmysłu przetrwania.
Gdyby posiadał, już dawno zreflektowałby się, jak dużą szkodę wyrządza on de facto swojej formacji i jak bardzo rozmienia własną markę na drobne.
Niestety Petru wydaje się być na równi pochyłej, zaś jego kariera polityczna, kiedyś bardzo obiecująca, obecnie przypomina bardziej trajektorie Janusza Palikota, niż poważnego kandydata na urząd premiera RP…
fot. Michael Wende/ Shutterstock
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU