Patryk Jaki kreuje siebie jako bohatera stającego w obronie zwykłych ludzi w walce z potężnym układem polityków, urzędników i prawników, którzy rabowali publiczne mienie przez dekady, a poszkodowani lokatorzy musieli opuszczać zajmowane lokale. Okazuje się jednak, że rządzący chcąc utrzymać blask chwały udanej krucjaty posuwają się krok za daleko. Dotychczas komisja chwaliła się sukcesami odzyskiwania kolejnych działek, ale jak opisywaliśmy, do tej pory żadna z nieruchomości realnie nie wróciła pod kuratelę miasta. Władza postanowiła sprawę szybko rozwiązać nie mówiąc jednak ludziom, że zrobi to kosztem okradania obywateli.
Brak efektów decyzji komisji weryfikacyjnej można wyśmiewać, jednak nie jest to do końca słuszna droga. Bowiem wynika on z przestrzegania mniej lub bardziej racjonalnej drogi prawnej. Decyzja komisji musi zostać obecnie przełożona na zmiany we wpisach do ksiąg wieczystych przez sąd. Jednak każdemu, kto ma zostać wykreślony, przysługuje prawo odwołania do sądu.
Czy jest to ochrona oszustów, jak chciałby powiedzieć nam PiS?
Otóż nie, jest to elementarne zabezpieczenie dla osób, które nabyły nieruchomości od podmiotów, które skorzystały z nieuczciwej reprywatyzacji. Proceder trwał bowiem wiele lat i znaczna część oddanego mienia zdążyła w tym czasie zmienić właściciela. Nabywcy spornych działek najczęściej zaś nie byli świadomi, że cokolwiek miało miejsce nielegalnie. Obecna ochrona prawna jest zatem niezbędna, aby mówić o elementarny respektowaniu prawa własności.
Dla PiS to jednak żadna przeszkoda. Nowelizacja ustawy o komisji weryfikacyjnej ma przynieść bowiem nową erę wywłaszczania. Sąd bowiem będzie musiał z automatu zmieniać na podstawie decyzji komisji wpisy w księgach wieczystych. Oznacza to pozbawienie wielu ludzi, z dnia na dzień, majątku życia bez nawet możliwości zwrócenia się do sądu. Tym samym Patryk Jaki stał się instancją wyższą niż cała władza sądownicza w Polsce. Sytuacja osiąga apogeum absurdu. Całą sprawę reprywatyzacji zaczął wydany po wojnie dekret Bieruta wywłaszczający prywatnych właścicieli, zaś dziś władza w walce z jego efektami planuje zastosować dokładnie takie same narzędzie.
Jest to nie tylko olbrzymia skala niekompetencji polityków, ale także dowód, że państwo polskie stanęło na głowie. Rząd stanął w obronie lokatorów, osób, które nie były właścicielami zajmowanych lokali, użytkując je na warunkach wysoce preferencyjnych wobec stawek rynkowych, a wszystko to dzięki następstwom prawodawstwa PRL. Jednak, kiedy wyrzucanie lokatorów jest skandaliczne, to w tym samym czasie pozbawianie ludzi ich własności jest jak najbardziej rozwiązaniem uczciwym. Polska wraca właśnie mentalnie do czasów komunizmu, kiedy nie liczyło się to, co dany człowiek wypracuje, ale to, co da mu łaskawie władza. Jesteśmy świadkami jak tani populizm i sprawiedliwość tłumu są uważane za ważniejsze od wagi dowodów i prawa. Żadne państwo opierające się na takich amoralnych kryteriach nigdy nie zapewniło obywatelom dobrobytu. Naiwnym jest wiara, że Polska stanie się od tej reguły wyjątkiem.
Źródło: dziennik.pl
fot. flickr/Sejm RP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU