Patryk Jaki to złote dziecko dobrej zmiany. Jeszcze niedawno można go było spotkać pod blokiem w Opolu, gdzie śmigał w ortalionowych dresach. Mało kto wie, że Jaki był swego czasu członkiem Platformy Obywatelskiej. Zmienił jednak barwy partyjne i dołączył do PiS, związując się ze Zbigniewem Ziobrą, z którym współtworzył Solidarną Polskę.
Po wygranych przez dobrą zmianę wyborach parlamentarnych w 2015 roku, polityczna kariera Jakiego zaczęła rozwijać się w astronomicznym tempie. Trzydziestoletni wówczas poseł został wiceministrem sprawiedliwości, a wiosną 2017 roku stanął na czele komisji reprywatyzacyjnej. Wywiadom, rozmowom i brylowaniom w mediach nie było końca.
Kolejny milowy krok Jaki postawił w tym roku, kiedy to zdobył nominację Prawa i Sprawiedliwości w wyborach na prezydenta Warszawy. Kampania Jakiego była bardzo dynamiczna, zaś sam kandydat wyskakiwał praktycznie z lodówki. Niestety, dla Jakiego nie była ona pozbawiona poważnych błędów i gigantycznych wpadek, zaś nagła zmiana zdania w kluczowych dla wyborców sprawach sprawiła, że Jaki stał się całkowicie niewiarygodny. Z zażartego katolika stał się zwolennikiem in vitro, czy też stwierdził, że pozwoli na paradę równości. Ta wolta w połączeniu z generalną niechęcią wyborców dużych miast do dobrej zmiany przełożyły@ się na porażkę Jakiego, który już w pierwszej turze musiał uznać wyższość kandydata Koalicji Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego.
Teraz, gdy kurz na polu bitwy już opadł, Jaki szuka winnych wyborczej porażki. Nie zaczyna bynajmniej od siebie. W wywiadzie udzielonym proPiSowskiemu portalowi wPolityce.pl Jaki stwierdził: “mam żal do ludzi z naszego obozu”, za klęskę obwiniając tzw. “ekspertów”, którzy mieli tworzyć w jego obozie sztuczne podziały.
No popatrz Patryczku, nawet własny obóz w ciebie nie wierzył, co już daje niemal 100% pewność, że pełniłeś rolę kozła ofiarnego!
"Mam żal do ludzi z naszego obozu". Jaki: To te kwestie zrujnowały pół roku naszej pracy https://t.co/VZjCIxkYvW
— Jan K. (@yyaann17) November 1, 2018
W dalszej części rozmowy Jaki wprost atakuje wicemarszałka Senatu z PiS Adama Bielana, stwierdzając: “Jest też taka teza, którą rozsiewają nasi, tzw. analitycy, czyli Adam Bielan i prof. Paruch, z której wynika, iż nasza kampania była aż taka dobra, że elektorat liberalny się przestraszył i ruszył do wyborów głosować – podkreślił polityk. Jak dodał, jeśli weźmie się pod uwagę twarde dane, to tezy Bielana i Palucha “nie wytrzymują konfrontacji z rzeczywistością”. – Warszawa była dopiero na siódmym miejscu jeśli chodzi o wzrost frekwencji. Wyższa frekwencja była choćby w Poznaniu, czy Bydgoszczy, gdzie kampanii nie prowadzono tam w podobnym stylu jak w Warszawie. Patryk Jaki nie startował na prezydenta tych miast. Wysoka frekwencja pojawiła się we wszystkich miastach, a nie tylko w Warszawie“.
Jak widać na powyżej załączonym obrazku , atmosfera w obozie władzy w świetle klęski w Warszawie jest bardzo gorąca, zaś poszukiwanie winnych rozpoczęło się na dobre. Patryk Jaki nie widzi oczywiście winy po swojej stronie, szukając teorii spiskowych wszędzie, tylko nie u siebie. W tym wymiarze polityk pasuje do PiS jak ulał…
źródło: dorzeczy.pl
fot. flickr/Sejm RP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU