Jakże groteskowo brzmią dzisiaj słowa Andrzeja Dudy sprzed niemal dwóch lat, o tym, że popierający Komitet Obrony Demokracji protestują tylko dlatego, że bardzo dużo stracili w wyniku wyborów parlamentarnych i dziś walczą głównie o to, by przywrócić dojną ojczyznę. Ostatnie tygodnie pokazały niezbicie, że obecna władza żeruje na majątku publicznym do granic możliwości, napycha publicznymi pieniędzmi kieszenie swoje, zaprzyjaźnionych działaczy czy sprzyjających jej organizacji pozarządowych. To pewnego rodzaju ironia, że gdy opozycja kładła bardzo duży nacisk na kwestie fundamentalne, takie jak dewastacja trójpodziału władzy i upolitycznianie niemal każdej dziedziny życia publicznego, to PiS otoczony był teflonową powłoką i odporny był na różnego rodzaju wpadki a gdy teraz staje się ofiarą swojego własnego rozpasania w końcu jest w totalnej defensywie.
Dziś “Rzeczpospolita” publikuje kolejny sondaż, w którym Prawo i Sprawiedliwość sporo traci, a zyskuje opozycja, która napiętnuje kwestie horrendalnych nagród, rozrostu rządu czy tajemniczych wydatków z kart płatniczych polityków partii rządzącej. Badanie IBRiS przeprowadzone 1–2 marca, czyli po tygodniu, w którym dominował temat rozdętych wydatków rządowych, pokazuje spadek poparcia dla Zjednoczonej Prawicy, która uzyskuje 39,4 proc. W porównaniu z analogicznym sondażu z początku lutego tego roku, to spadek o 3,3 pkt proc.
Na kryzysie wizerunkowym partii Kaczyńskiego zyskuje wyraźnie opozycja. Platforma ma 22,5 proc. (wzrost o 2,5 pkt proc.). O tyle samo wzmacnia się pozycja SLD, które wyrasta po serii podobnych sondaży na trzecią siłę opozycyjną. Sojusz, mimo nieobecności w parlamencie, zbliża się do 10 proc. i ma teraz 9,7 proc. Niewielki wzrost (o 1,1 pkt proc.) notuje też Kukiz’15, który w ostatnich dwóch latach bardzo mocno akcentuje takie kwestie, jak np. likwidacja gabinetów politycznych. Ruch Pawła Kukiza ma 6,8 proc. Do Sejmu trafiliby też ludowcy i Nowoczesna, z wynikami odpowiednio 5,2 proc. i 5 proc. Poparcie dla tych partii nieznacznie spadło w porównaniu z lutym.
– Sytuacja jest praktycznie taka, jak w wyborach w 2105 roku. Bardzo wiele musiało się stać, by nic się nie zmieniło. Ale od miesiąca PiS jest w stałej defensywie, gasi pożary, które samo wywołuje. Straciło to, co miało przez dwa lata, czyli narzucanie agendy – skomentował dla “Rzeczpospolitej” dr Marek Migalski z Uniwersytetu Śląskiego.
Próba gaszenia pożaru przez premiera Morawieckiego jest nieudolna – łatwo dowieść, że strażak w tym przypadku jest jednocześnie podpalaczem. To PiS na początku władzy zdewastował służbę cywilną i z pełną premedytacją fachowców w urzędach centralnych zastąpił biernymi, miernymi ale wiernymi. Dziś okazuje się, że z poziomu komitetu centralnego na Nowogrodzkiej w Warszawie trudno panować nad działaczami, którzy nie potrafią ulec pokusie wykorzystywania pełnionych funkcji przede wszystkim do poprawy swojej sytuacji materialnej. Miała być dobra zmiana, a okazało się, że zmieniła się w dojną. A tego Polacy Kaczyńskiemu nie zapomną.
Źródło: Rzeczpospolita
fot. Kancelaria Sejmu/Krzysztof Białoskórski
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU