Parlament Europejski nie zaakceptował porozumienia w sprawie unijnego budżetu na lata 2021-27. Europosłowie chcą zaostrzenia zasady łączenia funduszy z praworządnością i oczekują wznowienia negocjacji z krajami UE nad ostatecznym kształtem budżetu.
Parlament Europejski przyjął wczoraj rezolucję, w której wyraził brak akceptacji dla porozumienia Rady Europejskiej w sprawie budżetu Unii na najbliższe lata. W rezolucji pozytywnie oceniono natomiast porozumienie w sprawie funduszu odbudowy. Rezolucja nie jest wiążąca prawnie.
W głosowaniu nad nią wzięło udział 682 posłów, aż 465 było za, 150 przeciw, a 67 wstrzymało się od głosu. Rezolucja została przygotowana przez następujące frakcje: Europejskiej Partii Ludowej (EPL), Socjalistów i Demokratów (S&D), Odnowić Europę, Zielonych oraz Zjednoczoną Lewicę Europejską (GUE). Nie podpisali się pod nią członkowie Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), do których należy PiS.
Rezolucja Parlamentu Europejskiego w sprawie ustaleń Rady Europejskiej została przyjęta głosami 465 deputowanych przy sprzeciwie 150 i 67wstrzymujących się. PE nie akceptuje porozumienia RE i stawia warunki, które muszą być przyjęte, aby wieloletni budżet UE mógł być zatwierdzony
— Leszek Miller (@LeszekMiller) July 23, 2020
Parlament Europejski domaga się zmian związanych z mechanizmem połączenia funduszy z praworządnością. Jak informuje „Deutsche Welle”, europosłowie chcieliby, aby Rada Europejska wróciła do pierwotnego projektu „w którym decyzje Komisji Europejskiej o zawieszeniu czy nawet zredukowaniu funduszy wchodziłby w życie niemal automatycznie”. W rezolucji europosłowie wyrażają ubolewanie, że Rada Europejska „znacznie osłabiła wysiłki Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego na rzecz przestrzegania praworządności, praw podstawowych i demokracji w ramach wieloletniego budżetu i funduszu odbudowy”. Oczekują też zakończenia prac nad proponowanym przez Komisję mechanizmem ochrony budżetu UE w przypadku systemowego zagrożenia unijnych wartości.
Ryszard Czarnecki, europoseł PiS, uważa, że rezolucja ma „wymiar propagandowy”. Podkreśla, że nie ma ona wpływu na wyniki negocjacji na szczycie UE.
– Przyjęta rezolucja ma tak naprawdę wymiar propagandowy, medialny i jest formą presji, ale ustalenia na szczycie UE zostały podjęte i są obwiązujące. PE pokazuje swoje niezadowolenie, ale tak naprawdę w tej rozgrywce jest kibicem a nie graczem – mówi Czarnecki, cytowany przez Onet.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU