Gdzie są pieniądze ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2?
To jednak nie wszystko. Pamiętajmy, że Polska dostaje też pieniądze za handel uprawnieniami do emisji CO2.
– To są spore pieniądze. Najpierw do końca 2020 roku do budżetu trafiło 20 mld zł ze sprzedaży emisji C02. W 2021 roku – ok. 25 mld. Próbują udawać, że te pieniądze trafiają gdzieś do UE. Taka jest narracja. Prawda jest podzielona. Mamy trochę za mało praw emisyjnych dla wszystkich odbiorców. W związku z tym nasz przemysł energochłonny częściowo musi dokupywać. Ale mamy gros emisji, czyli takie, które jako państwo dostajemy za darmo, albo takie, którymi państwo handluje, a dochód trafia do budżetu – mówi Katarzyna Lubnauer.
– Te pieniądze powinny być zainwestowane. Do tej pory to ok. 50 mld zł. A prognoza na najbliższą dekadę to 100 mld i więcej w zależności od cen uprawnień do emisji. Co się z tymi funduszami dzieje? Większość nie idzie na pomoc, na inwestycje zero – i niskoemisyjne, czyli na to, żeby zapewnić ludziom tanie źródła ciepła i prądu. Większość tych środków idzie na wyrównywanie strat firmom, które są uzależnione od węgla. Dopytywałam o to niedawno na komisji energii i taką informację otrzymałam od przedstawicieli Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska: 60 proc. tych pieniędzy idzie na wyrównywanie strat firmom, które nie zmniejszyły swojej emisyjności i dziś wciąż dokupują znaczne ilości praw do emisji CO2 – dodaje Zielińska.
Oczywiście środki te rząd powinien inwestować, reformować nasz system energetyczny. Tyle że tego nie robi albo robi nieskutecznie. I to właśnie skutkuje problemami, jakie dotykają teraz wszystkich konsumentów.
Źródło: NaTemat.pl, Forum Energii
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU