Gospodarka

Panie premierze, gdzie są pieniądze ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2?

Pakiet klimatyczny UE i handel emisjami CO2 budzą dziś sporo emocji. Politycy Zjednoczonej Prawicy twierdzą, że wszelkie problemy z nimi związane to wina UE i Donalda Tuska. Przez sześć lat rząd PiS dostał jednak miliardy z handlu emisjami. Gdzie są te pieniądze?

O co chodzi z tym Europejskim Systemem Handlu Emisjami?

Problem pojawił się w domach Kowalskich i Nowaków, bowiem jest związany z wysokimi cenami energii w Polsce. Dlaczego tak się dzieje? Często słyszymy o spekulacjach w handlu emisjami CO2, który doprowadził do drożyny.

System ETS [czyli właśnie Europejski System Handlu Emisjami] pokazał, że ceny emisji do uprawnień CO2 rosną kilkukrotnie, te wzrosty przekładają się na konsumentów i producentów. Ten system nie działa, bo na rynku mogą działać różni inwestorzy i spekulanci grzmiał Mateusz Morawiecki w połowie grudnia.

– Są dwa główne powody podwyżek cen gazu i prądu. Z jednej strony jest to dyktat cenowo-gazowy Rosji, a z drugiej polityka klimatyczna UE i koszty zakupu tzw. pakietów emisji CO2 – mówił zaś w Polsat News rzecznik rządu Piotr Müller.

– Za szaleńczą politykę klimatyczną UE odpowiada Europejska Partia Ludowa, na której czele stoi Donald Tusk – to z kolei minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Jak widać, realny problem został już mocno upolityczniony.  Jaka jest prawda?

To są bzdury. To są wypowiedzi człowieka, który przez ostatnie sześć lat nic nie zrobił w tym temacie, a teraz szuka winnych wszędzie, tylko nie u siebie. Nie da się wyjść z systemu handlu emisjami CO2. Trzeba by wyjść z UE. Rząd próbuje znaleźć winnego, udając, że to nie oni są odpowiedzialni za polską energetykę od 6 lat – powiedział portalowi NaTemat Marek Józefiak, rzecznik Greenpeace.

Opozycja także wytyka PiS-owi niespójność w działaniu i słowach.

– Przypomnijmy, że Morawiecki zgodził się na zaostrzenie odchodzenia od energetyki węglowej, na jeszcze szybsze redukcje CO2. PiS zrzuca odpowiedzialność na poprzedników w momencie, gdy sam podejmował decyzje, zgadzając się na Fit to 55 – mówiła NaTemat.pl Katarzyna Lubnauer, posłanka KO.

Wspomniane Fit 55 to kolejne ważne pojęcie. To projekt zmian ogłoszonych przez KE w lipcu 2021 roku, które zakładają ograniczenie emisyjności gazów cieplarnianych o co najmniej 55 proc. do 2030 roku.

Wzrosty cen energii tłumaczy w rozmowie z NaTemat.pl Urszula Zielińska, posłanka KO z Partii Zielonych.

Po pierwsze przyczyną jest uzależnienie Polski od gazu czy węgla. Tylko w 2020 r. 70 proc. energii w Polsce wyprodukowano z węgla, a 10 proc. z gazu. To daje nam aż 80 proc. energii z paliw kopalnych, których zasoby są coraz bardziej ograniczone i coraz bardziej podatne na manipulacje cenowe. Widać to choćby na przykładzie obecnej ceny gazu, która jest ewidentnie manipulowana przez Rosję. Po drugie, to są lata polityki zaniechań. Dziś polityka zaniechań jest kontynuowana przez PiS – twierdzi.

Jej zdaniem “ETS nie jest główną przyczyną skoków cenowych gazu i energii”.

ETS nie jest idealny, ale na razie jest to jedyny skuteczny sposób na obniżenie emisji CO2. Już doprowadził do tego, że cała Europa obniżyła emisje o 24 proc. w porównaniu do roku 1990 i zrealizowała swoje cele w tym zakresie na rok 2020. Kwestionowanie teraz systemu ETS to kwestionowanie jedynego na dziś skutecznego sposobu obniżenia emisji gazów cieplarnianych i wysyłanie nas wprost na ścianę katastrofy klimatycznej – twierdzi Zielińska.

Przypomnijmy, że system ETS działa już od 2005 roku i zobowiązuje emitentów do pozyskania i umarzania uprawnień do emisji CO2. Forum Energii opisuje go tak:

Co do zasady, uprawnienia są kupowane na rynku z dostępnej puli, znanej wszystkim uczestnikom rynku. Od tej reguły są jednak wyjątki: ciepłownictwo oraz przemysł i lotnictwo narażone na tzw. ucieczkę emisji otrzymują część uprawnień za darmo. Ponieważ system ETS ma przede wszystkim prowadzić do ograniczenia emisji CO2 do atmosfery, pula dostępnych na rynku uprawnień z roku na rok maleje, zgodnie z celami redukcyjnymi UE. Ograniczona podaż podnosi ceny uprawnień.

Część uprawnień Polska otrzymuje za darmo. Możemy wyprodukować pewną ilość emisji, nie płacąc za to. Na przykład w ciepłownictwie, czy przemyśle lotniczym. Ale za wszelkie dodatkowe uprawnienia do emisji, które chcemy wyprodukować, musimy zapłacić. Z kolei pula bezpłatnych uprawnień stopniowo, rok do roku, jest zmniejszana. Na to zgodziliśmy się, podpisując pakiet klimatyczny i słusznie, bo to droga do obniżania emisji i ratowania klimatu. Zgodziliśmy się też, że jednocześnie będziemy zmniejszać emisje krajowe, a nie wciąż dokupywać nowe uprawnienia. Emisje polskiego sektora energetycznego od roku 2000 pozostają na podobnym, wysokim poziomie. Dlaczego? Bo zabrakło koniecznych reform tłumaczy dalej posłanka Zielonych.

Podsumowując, system ETS podlega prawu popytu i podaży, ale służy też celom ekologicznym. To, że negatywnie odbija się na cenach energii, to niestety wina rządzących.


Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.

Jacek Walewski

Dziennikarz. Na stałe współpracuje z portalami Crowd Media, Comparic i Bitcoin.pl. Jego artykuły publikują też Polsat News i Interia. W latach 2017 - 2018 asystent społeczny posłanki Mirosławy Nykiel, wiceprzewodniczącej Komisji ds. Gospodarki.

Media Tygodnia
Ładowanie