Prezydent Andrzej Duda był właśnie gościem w ambasadzie RP w Tokio. Wspominał tam to, co działo się w czasie II wojny światowej na linii Polska-Japonia. Internauci krytykują go jednak za jedno nie do końca fortunne zdanie. O co chodzi?
Polska i Japonia w czasie II wojny światowej
Prezydent oddał hołd polskiemu ambasadorowi w Japonii Tadeuszowi Romerowi, który sprawował tę funkcję w latach 1937-41 r. Wiadomo, że pomagał on Polakom deportowanym do ZSRR, a także uchodźcom – w tym pochodzenia żydowskiego. Duda przypomniał, że ci ostatni przybywali przez Władywostok z fikcyjnymi holenderskimi wizami docelowymi i japońskimi wizami tranzytowymi. Dokumenty wystawiał ówczesny japoński konsul w Kownie, Chiune Sugihara.
– Tamta współpraca jest przykładem polsko–japońskiego braterstwa w niesieniu pomocy potrzebującym oraz symbolem budowania przyjaźni pomiędzy naszymi narodami – mówił prezydent RP.
Na to ostatnie zdanie uwagę zwrócili internauci, w tym Bartosz Wieliński, dziennikarz “Gazety Wyborczej”.
Czy dr AndrzejDuda jest świadomy faktu, że braterska Japonia podczas wojny była sojusznikiem Hitlera, a na podbitych terenach dopuszczała się niewyobrażalnych zbrodni?
– zapytał na Twitterze.
https://twitter.com/Bart_Wielinski/status/1418159585551130628?s=19
Japonia – sojusznik Hitlera
Prezydentowi chodziło oczywiście o dość wąską formę współpracy z japońskim konsulem w Kownie. Tyle że zdanie, jakie wypowiedział, nie jest do końca trafne. Ciężko zapomnieć o tym, że Japonia była w czasie II wojnie światowej sojusznikiem III Rzeszy, a ponadto zasłynęła szczególnym okrucieństwem względem jeńców i eksperymentami medycznymi, których nie powstydziłby się doktor Mengele. Do tego Japonia prowadziła działania zbrojne względem USA, naszego obecnego sojusznika.
Można odnieść wrażenie, że prezydent Duda powinien wnikliwiej sprawdzać szkice swoich przemówień, nim zacznie wygłaszać je na głos…
Źródło: PAP, Twitter
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU