W Polsce wykryto tzw. wariant brytyjski koronawirusa, ale nie wiadomo w jakiej skali na terenie kraju się rozprzestrzenił.
Brytyjski mutant koronawirusa dotarł do Polski. Wariant B.1.1.7 wykryto u zakażonego w Małopolsce. O wyspiarskiej odmianie wiemy, że jest bardziej zaraźliwa, ale nie zmienia nic w przebiegu choroby, a szczepionki dają sobie z nią radę.
– Na ile nowy wariant rozpowszechnił się w Polsce? Nie wiemy. Okazuje się, że w naszym kraju nie prowadzi się na dużą skalę badań nad genomem koronawirusów. Z ostatnich raportów wynika, że w Wielkiej Brytanii pod tym kątem przebadano aż 176 tys. próbek, w Niemczech – 3,7 tys., Polacy zaś zbadali około 550 próbek – informuje dzisiejsze wydanie Gazety Wyborczej.
– Badanie sekwencji genomu jest wciąż drogie: kosztuje kilka tysięcy złotych, nie ma na nie pieniędzy. Wykonuje je więc niewiele ośrodków w kraju – mówi prof. Ewa Ziętkiewicz z Instytutu Genetyki Człowieka PAN w Poznaniu. Specjaliści podkreślają, że stałe monitorowanie mutowania wirusa jest kluczowe – SARS-CoV-2, jak inne wirusy, podlega ciągłej i szybkiej ewolucji. Stałe monitorowanie jego zmienności genetycznej jest niezbędnym narzędziem w walce z pandemią – mówi Wyborczej prof. Marek Figlerowicz, szef Instytutu Chemii Bioorganicznej Polskiej Akademii Nauk w Poznaniu.
Latem poznański instytut starał się o dotacje na projekt sekwencjonowania genomów SARS-CoV. Pomysł nie uzyskał uznania Agencji Badań Medycznych. Ministerstwo Zdrowia do kwestii badań wariantów koronawirusa wróciło dopiero kilka dni temu.
Źródło Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU