Rząd i wspierające go media, chcą sprawić wrażenie, że samorządy w sprawie otwarcia żłobków i przedszkoli celowo torpedują ich uruchomienie. Nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością, ponieważ włodarze miast nie dostali szczegółowych wytycznych higienicznych od rządu. Z każdym dniem jest coraz więcej pytań i niewiadomych, które obrazują brak rządowego przygotowania i chaos podjętej na kolanie decyzji. Gdyby ktoś z rządu wpadł na genialny pomysł skonsultowania z samorządami różnych zagadnień związanych ze znoszeniem obostrzeń, w ciągu kilku dni można by było przygotować placówki i opiekunów do nowych warunków. Problem polega na tym, że geniuszy próżno tam szukać.
Jak informuje TVN24.pl, władze Warszawy skierują dwa pisma. Jedno do Głównego Inspektoratu Sanitarnego (GIS) z prośbą o wyjaśnienie i uzupełnienie wytycznych oraz do Ministerstwa Edukacji Narodowej – Chcemy wiedzieć, kto będzie ponosił koszty. Dziennie potrzebujemy około 25 tysięcy maseczek i co najmniej 25 tysięcy rękawiczek. Mówię “co najmniej”, bo trochę sobie nie wyobrażam, żeby ktoś w jednych gumowych rękawiczkach mógł pracować przez ponad cztery godziny – mówi Renata Kazanowska, wiceprezydent Warszawy.
Obowiązkowe jest dezynfekowanie m.in. zabawek, placów zabaw czy stołów. Mariusz Wiśniewski, wiceprezydent Poznania wyliczył ile to będzie kosztowało – Dziękuję Panu Premierowi za 3510 litrów płynu dezynfekującego dla miejskich przedszkoli i żłobków(…)Wychodzi jakieś 6,5 litra na oddział. Zapewne starczy na dzień lub dwa. Miesięcznie będziemy potrzebować około 38 610 litrów – cena za litr na Orlenie – 15 zł, czyli lekką ręką 579 000 zł. O środkach ochrony osobistej nie wspomnę. Nie wiem czy się śmiać czy płakać – pisze na Facebooku.
Krzysztof Żuk, prezydent Lublina uważa niektóre wytyczne GIS za nierealne do spełnienia – Dopiero pod presją samorządów Główny Inspektor Sanitarny wydał wczoraj wytyczne dotyczące otwarcia przedszkoli.(…)Jak personel pracujący w kuchni nie ma mieć kontaktu z personelem zajmującym się dziećmi? – pytał 1 maja na Facebooku. W Szczecinie 80 proc. rodziców przedszkolaków było przeciw tak szybkiemu otwieraniu placówek. Częstochowa domaga się od ministra zdrowia testów dla pracowników przedszkoli i żłobków wracających do pracy – informuje TVN24.pl.
Jak widać na załączonym obrazku, samorządy niczego nie torpedują, tylko chcą zapewnić bezpieczeństwo opiekunom i dzieciom. Włodarze chcą mieć jasność, kto za co płaci, kto dostarcza sprzęt i w jakich ilościach, bo nikt przytomny nie otworzy żłobka jeżeli rząd dostarczył płynu dezynfekującego na dwa dni.
Źródło TVN24.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU