Wydawałoby się, że lata 2015-2020, w których Jarosław Kaczyński zdobył Pałac Prezydencki, Sejm i Senat a potem jeszcze raz Pałac Prezydencki i jeszcze raz Sejm a w międzyczasie jego partia zdobyła władzę w ośmiu sejmikach województw (głównie przez katastrofalny wynik Polskiego Stronnictwa Ludowego) zrekompensują mu lata upokorzeń, gdy kierowana przez Donalda Tuska Platforma Obywatelska w latach 2006-2015 przejęła władzę w niemal wszystkich sejmikach województw oraz w Warszawie, zdobyła dwukrotnie Sejm i Senat a raz nawet Pałac Prezydencki, samego Kaczyńskiego na lata ośmieszając i spychając do głębokiej defensywy.
Okazuje się jednak, że mimo iż Jarosław Kaczyński jest pierwszym politykiem w naszym kraju, któremu partia wynajęła ochronę i któremu ochroniarze kupują żwirek dla kota a nawet noszą do kościoła koszyczek z jedzeniem w celu poświęcenia go przed wielkanocnym śniadaniem, on ciągle ma obsesję wszechwładzy Donalda Tuska i to jego obwinia za tekturowość i opiekuńczą pozorność państwa, którym rządzi sterując prezydentem, marszałkiem Sejmu i premierem oraz szefami największych państwowych przedsiębiorstw.
Oto bowiem wyszło na jaw, że praprzyczyną ostatnich wydarzeń w Porozumieniu są plotki jakoby jego szef Jarosław Gowin regularnie spotykał się z Donaldem Tuskiem. W państwie podporządkowanym obsesjom bezdzietnego starca, plotka wystarczy, aby podjąć próbę zniszczenia drugiego człowieka. Nie powinniśmy niuansować, że tu chodzi o politykę albo, że Gowina niszczyć można, ponieważ nie współpracuje z opozycją.
Donald Tusk nie osłabiał PSL-u, gdy wspólnie z ludowym środowiskiem sprawował władzę – co więcej – oddał ludowcom wieś odpuszczając tam działania własnej partii a ludowcy nie zrobili nic, aby zablokować wiejską ekspansję środowiska Jarosława Kaczyńskiego. Grzegorz Schetyna oddał zaś marginalnym Inicjatywie Polskiej, Nowoczesnej i Zielonym tyle miejsc na listach wyborczych, ile te partie nigdy nie zdobyłyby samodzielnie. To jest kwestia politycznej mentalności, priorytetów w działalności publicznej oraz kondycji psychicznej osób podejmujących decyzje. I Tusk, i Schetyna podjęli błędne decyzje i zapłacili za nie polityczną cenę. Jestem jednak przekonany, że żaden z nich podjęcia tych decyzji nie żałuje, ponieważ w momencie ich podejmowania uważali, że tak po prostu muszą postąpić.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU