Większość Polaków jasno mówi, że drożyzna wpłynie na ich decyzje wyborcze. Rządzący powinni zacząć się martwić.
Ceny uderzą w rząd
Ponad połowa z nas uważa, że podczas przyszłorocznych wyborów parlamentarnych ceny odegrają ważną rolę. Tak wynika z sondy, którą opublikował “Super Express”.
Na pytanie, czy wzrost cen wpłynie na ich decyzję wyborczą podczas przyszłorocznych wyborów parlamentarnych, aż 66 proc. ankietowanych odpowiedziało: “tak”. To oznacza, że rząd ma twardy orzech do zgryzienia, bo to polityka obozu władzy, m.in. rozdawnictwo, przyczynia się do ich wzrostu. Wybór Adama Glapińskiego na drugą kadencję prezesa NBP też nie wróży dobrze.
Chleb za 10 zł.
Perspektywy nie są optymistyczne. Przykład? Jeżeli inflacja będzie się pogłębiać tak jak obecnie, za rok cena chleba zacznie dobijać do 10 zł. W październiku 2023 roku, czyli wtedy, kiedy mają się odbyć wybory parlamentarne, litr benzyny może kosztować 8 zł, karton mleka 7 zł, a bochenek chleba ma kosztować 10 zł. Politolog Antoni Dudek uważa, że jeżeli tak się stanie, to Zjednoczona Prawica nie ma szans na wygraną w wyborach.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU