Polityka i Społeczeństwo

Ostateczny plan Platformy. W takim układzie pójdą do wyborów?

Opozycja przebija szklany sufit poparcia. Tygodniowy przegląd sondaży
Flickr.com/Platforma Obywatelska

Dzisiaj zapadnie ostateczna decyzja w jakiej formule Platforma Obywatelska pójdzie do wyborów. Wszystkie wróble ćwierkają na portalach o tym, że jednak SLD wypadło z orbity zainteresowań Grzegorza Schetyny i będą trzy bloki wyborcze. Struktury PO nie pałały entuzjazmem na myśl o umieszczeniu na listach wyborczych polityków kojarzonych z poprzednim systemem. Podobno na stole leży wariant – mówiąc eufemistycznie – z zaproszeniem kilku działaczy z Sojuszu i PSL-u na jesienny pokład wyborczy. Wiosna Roberta Biedronia już dawno wypadła poza nawias koalicyjny, ale tutaj także możliwe są przejęcia dwóch, trzech nazwisk.

Jak informuje Gazeta Wyborcza, politycy Platformy najwięcej pretensji mają do PSL – W Platformie postrzega się ludowców jako tych, którzy doprowadzili do klęski projektu szerokiej opozycji.(…) PO dostaje sygnały od ludowców, że są pewni swoich 8 proc. Jest też grupa optymistów, która ma rozpowszechniać wewnętrzną informację, że PSL ma szanse nawet na 12 proc. – pisze gazeta. To jest tak optymistyczne podejście, że w PSL-u chyba sami nie wierzą w to co mówią. Aby zobrazować czytelnikom wyzwanie jakie stoi przez PSL-em posłużę się swoimi obliczeniami. Już kampania do Parlamentu Europejskiego zaskoczyła wszystkich frekwencją. W wyborach parlamentarnych spodziewana jest jest jeszcze większa mobilizacja wyborców, około 60 proc, a niektórzy prognozują nawet wyższą frekwencja. Przy takiej frekwencji PSL musi zdobyć minimum sto dwadzieścia tysięcy głosów więcej niż w 2015 roku. Jest to absolutne minimum do przekroczenia progu 5 proc.

Polskie Stronnictwo Ludowe w 2015 r. zdobyło prawie 780 tys. głosów, co przełożyło się na 5,13 proc. i pozwoliło się prześlizgnąć tuż nad progiem wyborczym przy frekwencji 50,92 proc. Jeżeli mówimy o zdobyciu 8 -10 proc, to niech za przykład posłuży wynik wyborczy Nowoczesnej i Kukiz’15. Ryszard Petru uzyskując swoje 7,60 proc. musiał zdobyć poparcie 1,155,370 wyborców, a Paweł Kukiz ze swoimi 8,81 proc. zgarnął 1,339,094 głosów. Idąc tym tropem, ludowcy musieliby podwoić swój wynik w liczbie oddanych głosów z 2015 r. Ergo – dodatkowe 700 tys. wyborców w tej układance procentowej powinno odpłynąć od Prawa i Sprawiedliwości, bo o takich rzeczach mówią przedstawiciele niedawnego koalicjanta Platformy. I to są liczby odnoszące się do frekwencji sprzed czterech lat.

Wybory do Parlamentu Europejskiego mają inną specyfikę, ale na przykładzie wyniku wyborczego Wiosny Roberta Biedronia także można zobrazować jego 6%. W 2014 r. przy frekwencji 23 proc., PSL zachęcił do głosowania na siebie niecałe pół miliona wyborców i wynik procentowy ukształtował się na poziomie 6,80 proc. Wiosna dwa miesiące temu przy dwukrotnie większej frekwencji dostała 826 tys. głosów i jej wynik wyrażony w procentach jest praktycznie taki sam jak ludowców sprzed pięciu lat. W 2014 r. 667 tys. wyborców dało prawie 10 proc. SLD. To wszystko pokazuje, jak frekwencja może zdusić PSL.

Naturalnie przekaz partyjny rządzi się swoimi prawami, ale ten suflowany w chwili obecnej przez PSL w konfrontacji z liczbami wygląda na oderwany od rzeczywistości. Zarówno Platforma jak i PiS będą prowadziły kampanię profrekwencyjną, co może doprowadzić do zmielenia ambitnych planów Władysława Kosiniaka-Kamysza. Oczywiście jeżeli wcześniej nie dojdzie do interwencji zbrojnej w Iranie.

Źródło: wyborcza.pl

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Bartosz Wiciński

Najstarsi górale nie pamiętają od kiedy zaprząta sobie głowę polityką. Kronikarze podają datę pokrywającą się z aferą Rywina, ale wciąż trwa o to spór. Od dziecka lubił zapach porannych gazet w domu i tak mu zostało do dzisiaj. Interesuje się geografią i nie smakują mu karpie.

Media Tygodnia
Ładowanie