Kończy się kariera polityczna działacza PiS, który zażądał łapówki za przejazd ciężarówki przez granicę. Teraz musi uzbierać 50 tys. zł na kaucję, aby wyjść z aresztu.
Najwidoczniej dla Eliasza I. zabrakło miejsca w jakieś radzie nadzorczej lub podobnej ciepłej posadki, gdzie można co miesiąc sowicie zasilić swoje konto bankowe. W resorcie zdrowia chyba też go nie chcieli przy respiratorowo-maseczkowej transakcji. 31-letni polityk Prawa i Sprawedliwości musiał się zagubić w tym partyjnym skoku na państwowe pieniądze, więc postanowił wziąć sprawy w swoje ręce.
Eliasz I. był kierownikiem Działu Zamiejscowego Obsługi Przejść Granicznych w Koroszczynie. Od jego podpisu zależał przejazd transportów o dużej masie i niestandardowych rozmiarach. – Każdy transport ponadnormatywnego ładunku przez przejście graniczne wymagał uzyskania pozwolenia od Eliasza I. (…) I. za wystawienie takiej zgody zażądał pieniędzy – mówi Wyborczej Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Za przejazd takiego ładunku pobierana jest opłata i jak ustaliła prokuratura, działacz PiS zażądał dodatkowo od jednego z kierowców 400 zł. – O pieniądze prosił dwukrotnie. Nie wiadomo, czy podobnie postępował w przypadku innych kierowców – pisze gazeta. Eliasz I. został zatrzymany przez CBA. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i umieścił działacza PiS w warunkowym areszcie na trzy miesiące. Będzie mógł go opuścić po wpłaceniu 50 tys. zł kaucji.
Źródło Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU