Polityka i Społeczeństwo

Szykuje się gigantyczny skandal! Opozycja parlamentarna podsłuchiwana przez rządzących?

Dziś media obiegła szokująca informacja, że siedziba jednej z najważniejszych partii opozycyjnych była na podsłuchu. Poseł Michał Kamiński dla Superexpressu ujawnił, że w centrali PSL znaleziono dwa podsłuchy, w tym jeden w samym gabinecie lidera formacji Władysława Kosiniaka-Kamysza, a drugi posła Piotra Zgorzelskiego. Do ukrycia pluskiew miano wykorzystać żyrandole. Sprawcy pozostają nieznani.

Cała sprawa ma olbrzymią wagę, ponieważ pokazuje, że w wyniku manii podsłuchiwania polska polityka cofa się do czasów upadku PRL, gdzie debatę zastępuje walka na “haki”, którymi zamiast teczek stały się podsłuchy. Jest to kolejny objaw upadku standardów demokratycznych, ponieważ o krajobrazie politycznym już od kilku lat mocno decydowały właśnie podsłuchy. Afera taśmowa, afera Jarosława Kaczyńskiego, obszerna szafa nagrań TVP info, czy nawet wymiana haków przy okazji wyborów samorządowych pokazały, że polityka coraz mocniej opiera się na praniu brudów.

Jest to sytuacja niebezpieczna, ponieważ niszczy zaufanie społeczne i zdolność dialogu między frakcjami politycznymi napędzając młyn wojny polsko-polskiej. O patologicznej sytuacji świadczy fakt rosnącego strachu przed podsłuchami, który doprowadził do kontroli w siedzibie PSL. Jak donosi Superexpress, „wśród ludowców już od dłuższego czasu narastało przekonanie, że należy sprawdzić budynek centralny pod kątem podsłuchów“, ponieważ “tyle się słyszy teraz o nagrywaniu. Ostatni przykład to choćby nagranie prezesa Kaczyńskiego w siedzibie jego partii”.

Od czasu publikacji tego artykułu lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zdementował informację o podsłuchach. Ciężko na ten moment ustalić, czy Michał Kamiński z premedytacją wprowadził opinię publiczną w błąd, czy co również prawdopodobne ludowcy ubrali “dobrą minę do złej gry”, aby nie wzbudzać dyskusji o potencjalnych taśmach PSL.

Jeśli doszło do podsłuchów, to w całej sprawie strategicznym jest ustalenie, kto za nimi stał. Pamiętajmy, że przy aferze taśmowej PiS na początku śmiał się ze “spisku kelnerów”, podczas gdy dzięki doniesieniom Gazety Wyborczej dziś wiemy, że partia rządząca maczała palce w sprawie podsłuchów i stąd to jej ludzie do dziś są dysponentami całej szafy nagrań czekających tylko na ujawnienie. Przy każdej inwigilacji opozycji trzeba zatem dziś zbadać potencjalne zaangażowanie partii rządzącej, albo co gorsza – państwowych służb.

Jeśli PSL był podsłuchiwany, to niestety musimy liczyć się z tym, że podobnym metodom podlegają także politycy innych, szczególnie większych partii.

Tym samym jawi się przed nami kolejne zagrożenie dla stabilności naszej demokracji. Jest to niebezpieczeństwo, którego nie można zignorować.

 

Źródło: se.pl

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie