Mogła niektórym umknąć informacja podana przez piątkowy fakt.pl na temat sondażu, który PO zleciła Ibrisowi, czyli najbardziej antypisowskiej sondażowni w tym kraju. Musiał się mocno rozczarować Grzegorz Schetyna, gdy, zapewne za grubą kasę, otrzymał wiadomość, że PiS popiera aż 39% badanych, a PO 23%, co i tak dramatem nie jest, zwłaszcza że śmiertelny wróg – Nowoczesna uciułała tylko 14%. Partia rządząca, po trwającej ponad rok destrukcji Polski i demolce większości z trudem przez lata budowanych instytucji społecznych i publicznych, posiada większe poparcie niż cała, pożal się Boże, zsumowana, zsiłkowana i wypotęgowana opozycja. Strach pomyśleć, jak wyglądałyby słupki, gdyby PiS, tak jak jego oponenci, nie robiło zupełnie nic.
Hegemonia PiS-u w sondażach jest w dużej mierze zasługą opozycji, która istnieje tylko teoretycznie. Platforma obrała słuszny kurs opozycji totalnej, o czym pisałem tutaj, ale prowadzi on, póki co, tylko na obszary wtórnej krytyki wszystkiego, czego dotknie się PiS. Nowoczesna, po eskapadach portugalsko–medialnych swojego lidera, nie liczy się w poważnej grze. Kukiz ‘15 popadł w schizofrenię poglądów i poparcia albo antypoparcia dla działań partii rządzącej, działacze PSL-u obgryzają paznokcie w strachu przed zmianą ordynacji wyborczej do samorządów i podkulają ogony, a SLD zamieniło garnitury na lewackie sweterki i śni o minionej potędze. Nadzieja odżyła wraz z powstaniem KOD-u, ale dyskusja o szlachetnej ideologii została zastąpiona przez coraz to nowe wieści o fakturach Kijowskiego. Brakuje charyzmatycznych liderów, brakuje pomysłów, brakuje inicjatywy. Brakuje jaj. Większość działań opozycji ma charakter wtórny i stanowi reakcję na ruchy partii radzącej
Nawet znany ze swojej niezwykłej przenikliwości i ostrożności wyrażania poglądów (chyba, że przechodzi akurat chorobę filipińską), Aleksander Kwaśniewski radzi opozycji, żeby nie szła tą drogą, mówiąc w piątkowym Gościu Radia Zet : – Opozycja jest dzisiaj w stanie, który wymaga naprawy, rozmowy między nimi, wyłonienia kilku liderów, którzy będą przekonywujący i wiarygodni. Oni są [ci liderzy]. Ludzi doskonałych nie ma, ale pytanie, co oni zaproponują w sensie merytorycznym. To, jak wygląda ich życie osobiste, jest ważne, ale nie najważniejsze. To, co jest słabością opozycji: wspólnie nie przedstawiają alternatywy dla PiS-u. Poza tym, że trzeba będzie posprzątać, co jest oczywiste. Jest potrzeba odpowiedzi dla młodych ludzi: jaka praca, jaka perspektywa, jakie nadzieje, co ma być w tej Polsce po-PiSowskiej.
W punkt. Kaczyński chyba w każdą niedzielę dziękuje Bogu za taką opozycję. Żadnej propozycji, żadnej wizji, żadnej pozytywnej inicjatywy. Wyłącznie defensywna postawa przejawiająca się ciągłym składaniem niezliczonej liczby doniesień, skarg, wotów, demonstracji przeciwko czemuś. Takie działanie można podsumować mądrą myślą jednego z moich ulubionych bohaterów kultury masowej Tytusa de Zoo:
Naturalnie rolą opozycji jest ciągłe patrzenie władzy na ręce i nieustanna krytyka, jednak równolegle powinny pojawiać się konstruktywne propozycje, pomysły, jak ma wyglądać „ Polska Popisowska”, a takowych ani widu, ani słychu. I to w sytuacji, gdy sam PiS (i rzeczywistość) dostarcza wyśmienitych okazji, żeby przejść do kontrataku. Najlepsza z nich została oczywiście zmarnowana na przełomie roku podczas protestu w Sejmie, ale w przeciągu kilku ostatnich tygodni opozycja miała wiele sposobności, by przejść do kontrofensywy. Pierwsza spadła niejako z powietrza w postaci smogu. Należało natychmiast zjednoczyć samorządy w działaniu mającym na celu zwalczanie skutków zanieczyszczenia powietrza, przedstawić wspólnie konkretne rozwiązania w postaci projektów uchwał, zwłaszcza że w większości miast opozycja ma swoich włodarzy.
Kolejnym niewykorzystanym tematem był wypadek premier Szydło. Zamiast przesuwać punkt ciężkości w stronę politycznej obrony jednostki ciemiężonej przez ogromną machinę państwa, należało od początku i wyłącznie uderzać w bardziej czułe punkty związane z niezachowaniem wszelkich procedur. To zostało pokazane, jednak główny przekaz związany był z obroną kierowcy seicento. Natychmiast powinny pojawić się konstruktywne propozycje, jak wyglądać będzie ochrona głównych osób w państwie po przejęciu rządów przez opozycję, a zamiast tego zaczęto się licytować, kto ma więcej w tej sprawie na sumieniu. Dziwi również brak uderzenia uprzedzającego #LEXSzyszko. Zapisy ustawy były znane od dawna, dlaczego opozycja zareagowała dopiero po jej wejściu w życie? Dlaczego natychmiast nie przedstawiła kompromisowych rozwiązań?
Przykłady defensywnej postawy można mnożyć, nie jest jednak moim celem znęcanie się nad oponentami obecnej władzy, choć gołym okiem widać, że nie są oni przygotowani do decydujących wyborczych batalii ze Zjednoczoną Prawicą. Dzięki szerokim akcjom społecznym, skupionym wokół interesującej obywateli problematyki, takiej jak smog czy prawa kobiet, można wiele ugrać i narzucić własne tematy. Demonstracje sprzeciwu to zbyt mało. Potrzebne są demonstracje poparcia, takie jak akcje referendalne, czy akcje zbierania podpisów pod konkretnymi propozycjami, a nawet debaty publiczne. Tak robił PiS będąc w opozycji, rozgrywając np. temat sześciolatków. Jeżeli nie dojdzie do poważniejszej przebudowy opozycji, poprzez wykonanie szybkich ruchów zjednoczeniowych, wyłonienie nowych liderów i podjęcie próby stworzenia wizji Polski popisowskiej oraz zaproponowania szeregu konstruktywnych rozwiązań programowych, o prawdziwej opozycji w tym kraju będzie można zapomnieć. Pozostanie tylko opozycja teoretyczna.
fot. flickr/ PO
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU