I stało się. Dziś mija trzymiesięczny termin od wejście w życie znowelizowanej ustawy o Sądzie Najwyższym, przeciwko której w zeszłe wakacje setki tysięcy osób protestowało na ulicach polskich miast. Od kilku dni narastało napięcie związane z ewentualnym wydaniem przez Andrzeja Dudę postanowienia, na mocy którego I Prezes SN prof. Małgorzata Gersdorf została by przeniesiona w stan spoczynku. Wygląda na to, że jednak prezydent przestraszył się konsekwencji, związanych z przedstawieniem samemu dowodu na własną winę, o czym pisaliśmy zresztą wczoraj.
Bez względu jednak to wszystko, dziś o godz. 16 w Pałacu Prezydenckim doszło do spotkania na szczycie Gersdorf-Duda. Wnioski z tej rozmowy są niby proste, ale jednocześnie tak skomplikowane, że przeciętny Kowalski, w tym autorzy tej opinii, nie do końca wiedzą, o co tak naprawdę I Prezes Sądu Najwyższego chodzi.
Konkluzja spotkania w pałacu jest następująca: I prezes SN udaje się na urlop, nie przechodzi w stan spoczynku, zaś pełniącym jej obowiązki będzie prezes Józef Iwulski, najstarszy stażem sędzia Sądu Najwyższego. Tak przynamniej twierdzą sympatycy prof. Gersdorf.
Niestety PiSowska machina propagandowa kreuje zupełnie inny przekaz, zaś niejasność sytuacji, zarówno co do kwestii prawnych, w przedmiocie tego, czy Gersdorf faktycznie pozostaje prezesem i tylko wzięła urlop, czy też jej funkcja wygasła z mocy prawa, tak jak twierdzi prezydencki minister, jedynie dostarczają paliwa dobrej zmianie.
Podobnie było zreszta przy skoku PiS na Trybunał Konstytucyjny. Opinia publiczna nie rozumiała tak naprawdę, o co chodzi z powołaniem sędziów. Nikt do końca był w stanie odróżnić, którzy sędziowie zostali przez poprzednią koalicję PO-PSL powołani prawidłowo, a którzy niejako awansem, z naruszeniem prawa. Oczywiście po czasie sam Trybunał tę kwestię rozstrzygnął, ale wtedy na ratunek tej instytucji było już zdecydowanie za późno. Dobra zmiana sparaliżowała na dobre TK, tak jak teraz sparaliżuje SN. Bardzo chcielibyśmy się w tej kwestii mylić, ale wszystko wygląda na bolesną powtórkę z rozrywki.
Spora część prawników stwierdzi zapewne w najbliższych dniach, że sędzie Gersdorf wykonała doskonały gambit prawny, świetną zagrywkę taktyczną, która szachuje PiS i Andrzeja Dudę. Nic z tych rzeczy. Zaraz po spotkaniu prezydencki minister w blasku fleszy zaczął tworzyć narrację o tym, że I Prezes SN de facto przeszła dziś w stan spoczynku z mocy prawa, gdyż nie złożyła na ręce głowy państwa oświadczenia o chęci dalszego orzekania w Sądzie Najwyższym, a taki obowiązek nakłada na nią nowa ustawa. Pal licho, że ustawa tak jest tak niekonstytucyjna, że student pierwszego roku prawa bez najmniejszego problemu byłoby w stanie to udowodnić.
Sama strategia sędzi Gerdorf jest nie tylko ryzykowna i niezrozumiała, co wydaje się być błędna. Skoro jej zastępcą ma być sędzia Iwulski, który sam przekroczył 66 lat i w świetle nowej ustawy nie może dalej pełni funkcji. Co ciekawe sam sędzie Iwulski złożył oświadczenie o chęci dalszego orzekania, powołując się nie na nową ustawę o SN, a na…Konstytucję… Czemu zatem sędzia Gersdorf, zamiast iść na urlop, na tej samej zasadzie nie mogła powiedzieć, że nie uznaje wygaszenia swojej kadencji, gdyż pełni funkcję konstytucyjnego organu, a zwykła ustawa nie może zmieniać przepisów rangi konstytucyjnej? Taki przekaz byłby jasny i zrozumiały dla wszystkich tych Kowalskich, którzy zarówno w ubiegłe jak i obecne lato tłumnie gromadzili się na ulicach polskich miast, by zaprotestować przeciwko przejmowaniu sądów przez dobrą zmianę.
A tak zamiast twardego stania na straży Konstytucji, mamy niejasne wygibasy prawne, których nikt poza sędzią Gersdorf i garstką wybitnych prawników nie rozumie. Po drugiej zaś stronie mamy z kolei całą machinę kłamliwej propagandy, która specjalizuje się w manipulowaniu faktami i odwracaniu kota ogonem. Który przekaz będzie łatwiejszy do sprzedania masom? Ten, że I Prezes SN wygasł mandat z mocy prawa, zaś ona sama kombinuje, bo nie chce rozstać się ze stołkiem? Czy ten, że I prezes SN przechytrzyła prezydenta, bo w oparciu o przepisy Konstytucji, a nie ustawy jej de facto zastępcą stanie się sędzia, który na mocy nowych przepisów z automatu powinien przejść w stan spoczynku, ale nie przeszedł, bo złożył oświadczenie na mocy Konsytuacji, a nie ustawy? Odpowiedź na to pytanie wydaje się być oczywista.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”250″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU