Niezwykłe oburzenie zapanowało na ul. Woronicza 17 w Warszawie, czyli w siedzibie opanowanej przez PiS telewizji publicznej po najnowszej publikacji Newsweeka. Kierownictwo TVP zapowiedziało podjęcie kroków prawnych przeciwko Renacie Grochal, autorce artykułu, w którym opisano nie tylko oczywiste już skrajne upolitycznienie redakcji serwisów informacyjnych ale, co z punktu widzenia spójności obozu Zjednoczonej Prawicy, ujawniono istnienie planu zniszczenia politycznej pozycji Antoniego Macierewicza i jego ludzi. Niezależnie od tego, czy faktycznie w rozmowie prezesa TVP Jacka Kurskiego z szefem Wiadomości Jarosławem Olechowskim o zaniechaniu transmitowania konferencji prasowej podkomisji smoleńskiej 11 kwietnia 2018 roku padły dokładnie słowa o “Antku do wora, a wór do jeziora”, to jednak faktem jest, że od kilku miesięcy trwa w obozie władzy operacja eliminowania byłego szefa MON oraz rozbijania jego wpływów wszędzie tam, gdzie mógł je pozyskać.
Dwa tygodnie temu opisywaliśmy rewelacje tygodnika “Do Rzeczy”, który pisał o nieuchronnym finale konfrontacji Zbigniewa Ziobro z Antonim Macierewiczem, która ostatecznie musi się zakończyć “zgrillowaniem” byłego ministra i szefa podkomisji smoleńskiej.
“Strzały w tej wewnętrznej wojnie jeszcze padną. W kuluarach PiS i warszawskich dziennikarzy mówi się, że niebawem niektóre media wezmą na cel Bartłomieja Misiewicza (…)” – mogliśmy wówczas przeczytać. Plany tej operacji zakładały opublikowanie informacji o błędach Misiewicza, również finansowych, gdy zasiadał w radzie nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Ma to uderzyć rykoszetem w Antoniego Macierewicza. Tygodnik pisał także o zgodzie Nowogrodzkiej, aby byłego szefa MON utrącić politycznie do końca.
Dziś okazuje się, że plan pt. “Zniszczyć Macierewicza” wchodzi w kolejną fazę, a przewidywania tygodnika “Do Rzeczy” sprawdzają się co do joty. Okazuje się jednak, że samo tylko opublikowanie błędów Misiewicza musiało zostać uznane za zbyt słabe uderzenie w Macierewicza, bowiem do akcji wysłano Centralne Biura Antykorupcyjne. Jak donosi tygodnik “Sieci” CBA prowadzi liczne postępowania związane z ludźmi obecnej władzy, dotyczące m.in. Zakładów Chemicznych Police, spółki PIT-RADWAR, PKP, BOR, Spółki Tauron Ciepło, Lotosu, Orlenu, KGHM-u i Azotów. Dziennikarze tygodnika dotarli do zawiadomień, jakie CBA skierowało do prokuratury, dotyczących nieprawidłowości z 2016 roku w Polskiej Grupie Zbrojeniowej (PGZ). Niejasne wydatki na szkolenia, PR i reklamę w PGZ są związane z działalnością Bartłomieja Misiewicza i jego znajomych – wynika z analizy dokumentów CBA.
Ewentualne wyprowadzenie w kajdankach pod zarzutami korupcyjnymi pupila Antoniego Macierewicza, który wielokrotnie ręczył za niego, że to krystalicznie uczciwy i godny zaufania człowiek może być dla byłego szefa MON druzgocące, podobnie jak to, że to właśnie w przemyśle zbrojeniowym, za który odpowiadał Macierewicz zostanie odnaleziony mityczny układ, z którym “dobra zmiana” miała walczyć. Jeśli zarzuty się potwierdzą a prokuratura śledztw nie umorzy (jak to ma w zwyczaju robić wobec wielu polityków obozu rządzącego), to już wkrótce możemy mieć kuriozalną powtórkę sprzed ponad 10 lat, gdy jedynym skazanym za korupcję politykiem w kraju był nie polityk obozu przeciwnego, a Tomasz Lipiec, minister sportu w rządzie PiS.
Źródło: Sieci
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU