– Kraków już nie leży na terenie Generalnej Guberni, nie będę stawiał się na wezwanie konsula niemieckiego na spotkanie z dwoma posłami do Bundestagu na wyznaczony termin, takie spotkanie się uzgadnia z dużym wyprzedzeniem – powiedział ojciec prezydenta, Jan Duda.
Dwóch niemieckich posłów Bundestagu wystosowało pismo do Jana Dudy, w którym wyrazili chęć spotkania się z ojcem prezydenta jako przewodniczącym sejmiku Małopolskiego. Powód? Uchwała o “ochronie przed ideologią LGBT”, czyli ulubionym i obsesyjnie uwielbianym wręcz przez PiS temacie. Ale Duda spotkać się nie chciał. Dlaczego? – W korespondencji otrzymałem dzień i godzinę spotkania, a przecież należało zapytać czy mam wtedy czas. Poza tym miałem wówczas zajęcia związane z moją funkcją i nie są to żadne wymówki. Jestem gotów do spotkania i rozmowy na różne tematy, ale taka forma, w której nawet nie podano nazwisk posłów Bundestagu była daleka od zasad normalnej dyplomacji – powiedział profesor.
Jeżeli tak faktycznie było – ok, Duda mógł się poczuć dotknięty, a biorąc pod uwagę fakt, że osoby związane z obozem rządzącym czują się dotknięte i urażone nieustannie – było to niemal pewne. Ale dalsza część odpowiedzi Dudy jest niestosowna i oburzająca.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU