Ponoć rosyjska armia uzupełnia swoje szeregi. Tyle że wykorzystuje do tego… agencje pośrednictwa pracy. Tak twierdzi mołdawski portal Timpul.
Praca szuka człowieka
Armia Rosji została mocno przetrzebiona w czasie walk na Ukrainie. Kraj szuka więc nowych rekrutów i robi to za pomocą… pośredniaków.
Jak podał Timpul, tylko za sprawą strony internetowej Superjob.ru kojarzącej pracodawców z pracownikami rosyjskie siły zbrojne poszukują obecnie blisko 20 tys. osób. “Pomiędzy ofertami zatrudnienia dla hydraulika i ekspedientki na tym portalu można znaleźć też propozycje dla strzelców, artylerzystów, dowódców piechoty, kierowców pojazdów wojsk lądowych, a nawet dla agentów do wynajęcia przez FSB” – przekazał portal.
W artykule dodano, że “w ogłoszeniach czas trwania umowy o pracę wynosi najczęściej sześć miesięcy”. Nierzadko treść anonsu nie zawiera informacji o docelowym miejscu wykonywania pracy, czyli o Ukrainie.
Ile zaś można zarobić w czasie takiej “fuchy”? Ponoć nie więcej niż 500 euro. W ocenie Timpul jest to “mało atrakcyjne wynagrodzenie przy zatrudnieniu w warunkach ryzyka utraty życia”.
Problemy Rosji
Rosja nie radzi sobie w czasie walk na Ukrainie. Wojna wybuchła 24 lutego br., ale dotąd nie została rozstrzygnięta. Nie wiemy, kiedy walki w ogóle ustaną. Skoro jednak Moskwa szuka już jednak rekrutów w tak zaskakujący sposób, możemy założyć, że sytuacja armii nie jest nazbyt dobra. To dobra wiadomość także dla naszego kraju, bowiem daje nam więcej czasu do przygotowania się na ewentualną wojnę z Rosją.
Czytaj również:
Ziobro dał Kaczyńskiemu prztyczka w nos. PiS traci posłankę, Ziobro zapowiada: to nie koniec!
Kolejna gierka Putina. Rosjanie rozpowszechniają fałszywy list dotyczący Polski
TVP nie przeprasza pomimo wyroku sądu. Wolą płacić karę, niż się przyznać?
Źródło: Timpul
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU