Andrzej Duda kojarzy się jako prezydent, który wyrzekł się realnego sprawowania funkcji na rzecz służalczości wobec interesów partii rządzącej. Jednak nawet w morzu kompromitacji i wpadek znaleźć można inicjatywy warte uwagi. Do takich należy z całą pewnością ostatnia aktywność Belwederu na arenie międzynarodowej.
Andrzej Duda postanowił bowiem zaangażować się w działania na rzecz integracji pomiędzy krajami Europy Środkowej. Już w zeszłym roku prezydenci Polski i Chorwacji w nadziei na zacieśnienie regionalnych więzi powołali do życia inicjatywę Trójmorza. W czwartek pod Warszawą miało miejsce spotkanie doradców ds. zagranicznych, prezydentów 12 krajów uczestniczących obecnie w inicjatywie. Delegacje rozmawiały o planowanym w lipcu szczycie Trójmorza we Wrocławiu, w którym Andrzej Duda liczy na udział prezydenta USA Donalda Trumpa.
Szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski ocenił, że “inicjatywa Trójmorza to nowy pomysł na zwiększenie jedności europejskiej”.
W przeciwieństwie do całej linii polityki zagranicznej rządu Prawa i Sprawiedliwości, inicjatywa prezydenta ma szanse na spełnienie powyższej deklaracji. Aby tak się stało, trzeba sobie jednak uświadomić, czym może stać się Trójmorze, a czym z całą pewnością nigdy nie zostanie.
Sama nazwa Trójmorza przywodzi na myśl utopijny projekt międzywojenny federacji krajów europy środkowej przeciwko Niemcom i Rosji, który zwano popularnie Międzymorzem. Politycznie, tak wtedy, jak i dziś, ta idea jest nie do zrealizowania. Jeśli PiS liczy, że stworzy obóz państw w przeciwwadze do krajów starej Unii, to poniesie srogą porażkę. Sama Grupa Wyszehradzka nie potrafi znaleźć realnej wspólnoty interesów. Poza hasłami jest ona w rzeczywistości klubem państw, które regularnie odwracają się plecami jedno od drugiego, kiedy tylko będzie to w interesie jednego z członków. W przypadku inicjatywy obejmującej cztery państwa Grupy Wyszehradzkie – Polskę, Czechy, Słowację i Węgry, trzy państwa bałtyckie – Litwę, Łotwę i Estonię, a także Słowenię, Bułgarię, Rumunię, Chorwację oraz Austrię, sytuacja staje się jeszcze bardziej skomplikowana. Dzielą nas różne struktury gospodarek i ich zasobność, co przekłada się na inne oczekiwania wobec polityki unijnej. Co więcej, południe bardziej widzi problem w zagrożeniu niestabilności w Turcji czy ryzyka ponownego kryzysu migracyjnego niż w ekspansji Rosji czy Niemiec.
Z powyższych powodów Trójmorze ma szansę jako projekt pragmatyczny, skoncentrowany nie na realizacji wielkiej politycznej wizji, ale na załatwianiu konkretnych gospodarczych interesów, które łączą nasz region. Szczęśliwie na obecnym etapie wszystko wskazuje, że w tym kierunku zmierza cała inicjatywa. Za kluczowe pola współpracy członkowie uznali bowiem energetykę, transport i cyfryzację.
Powyższe priorytety są bardzo spójne i logiczne. W Europie wciąż dominują odziedziczone po poprzednim systemie korytarze komunikacji w osi wschód-zachód. Infrastruktura łącząca północ i południe kontynentu na tym tle jest bardzo zaniedbana, co generuje konkretne gospodarcze straty dla wszystkich członków inicjatywy. Współpraca międzynarodowa, aby zmienić ten stan rzeczy, może przynieść duże korzyści. Kolejne pole jakim jest energetyka także daje przy połączeniu wysiłków krajów regionu nowe narzędzia polityczne. Zintegrowanie systemów dystrybucji gazu ziemnego pozwoliłoby obezwładnić broń gazową Putina, jaką było selektywne odcinanie dostaw. Trójmorze mogłoby się doskonale wpisywać w przygotowywany przez Unię Europejską projekt o bezpieczeństwie dostaw gazu, którego zrębem jest właśnie zmotywowanie krajów członkowskich do współpracy.
Inicjatywa Trójmorza jest na dzisiaj jednym z niewielu pozytywnych aspektów polskiej polityki zagranicznej. Należy się mu dokładnie przyglądać, ponieważ wciąż istnieje olbrzymie ryzyko, że rządzący na potrzeby swojej machiny propagandowej zaprzepaszczą potencjał całej inicjatywy. Miejmy jednak nadzieję, że polityczny chaos i powszechne cwaniactwo, które skorumpowało niemal każdą dziedzinę funkcjonowania państwa, nie zniszczy i tej idei.
fot. Shutterstock/dominika zarzycka
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU