Poseł Adam Andruszkiewicz prowadzi osobistą krucjatę przeciwko opozycji. Jego nienawiść do Platformy Obywatelskiej jest nawet tak daleko posunięta, że przyczyniła się do jego odejścia z Kukiz’15, gdzie nie podobało się prowadzenie polityki zgodnie z linią TVP info – czyli niezależnie co zrobi rząd, to winna jest opozycja. Dziś w swoim dążeniu do zmieszania z błotem oponentów poseł Andruszkiewicz przekroczył jednak kolejną granicę. 1 marca obchodzimy bowiem Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Jest to moment, aby wspomnieć zasłużonych, ale zapomnianych bohaterów. Jest to także chwila, aby minutą ciszy uczcić również ofiary tych spośród wyklętych, którzy zhańbili siebie i stali się mordercami niewinnych. Jednak od posła szczycącego się mianem patrioty nie otrzymaliśmy szacunku, rozważań o wystawionej na próbie moralności, trudnych ludzkich wyborach, które nigdy nie są czarno-białe. Nie, zamiast tego Andruszkiewicz postanowił urządzić sobie polityczną jatkę na grobach:
W Sejmie czy mediach mamy dzieci morderców Żołnierzy Wyklętych, które nigdy nie przeprosiły za swoich przodków-zbrodniarzy. Wręcz przeciwnie: Bronią ich emerytur i stopni wojskowych. Nie zamierzam z nimi prowadzić dialogu. Naszym celem musi być ich eliminacja z życia publicznego!
— Adam Andruszkiewicz (@Andruszkiewicz1) March 1, 2018
Poseł zaatakował bowiem swoich oponentów, sejmową opozycja i niezależne od rządu media w najbardziej żenujący sposób z możliwych, zarzucając, że w ich szeregach zasiadają “dzieci morderców Żołnierzy Wyklętych”. Andruszkiewicz zarzuca, że jego oponenci nie przeprosili za swoich “przodków-morderców”, a zamiast tego bronią ich emerytur i stopni wojskowych. Jest to tania próba przypisania opozycji łatki zdrajców i morderców. Służy to uciszeniu jakiejkolwiek merytorycznej dyskusji z opozycją w jakimkolwiek temacie. Nie mówimy tutaj bowiem tylko o sensie i zakresie ustawy dezubekizacyjnej i degradacyjnej , które są forsowane pod płaszczykiem patriotycznego uniesienia. Są one tylko wygodnym propagandowo przykładem, ponieważ elektorat postrzega “emerytury ubeków” jednowymiarowo, a wchodzenie w niuanse zapisów tych ustaw politycznie wystawia opozycję na łatwy, a celny strzał. Tymczasem los setek ludzi objętych ustawą dezubekizacyjną, ale niezwiązanych z opresyjnym aparatu bezpieczeństwa, w oczach posłów dobrej zmiany to tylko stalinowska “statystyka”.
Prawdziwa intencja posła okazuje się jasna: koniec dialogu! Andruszkiewicz zapowiada, że jego celem jest ostateczna eliminacja jego oponentów z życia publicznego. Zważywszy na fikcyjność masowego zasiadania w ławach opozycji dzieci katów lat 50-tych przekaz jest zatem jasny, trzeba pozbyć się całej opozycji, całego “układu”. Nie przeszkadza jednak Andruszkiewiczowi już to, że to w szeregach PiS zasiadają działacze państwa PRL, tacy jak choćby oskarżający w stanie wojennym opozycjonistów prokurator Stanisław Piotrowicz.
Takie instrumentalne traktowanie Wyklętych na potrzeby politycznej wojny jest wyrazem niesamowitej hipokryzji posła, który szczyci się swoim życiorysem człowieka ze środowisk narodowych i nacjonalistycznych. Andruszkiewicz szkodzi tym samym pamięci o Żołnierzach Wyklętych. Stając się zakładnikiem narracji rządu niemożliwe jest należyte ich ocenienie. Dochodzi do zmieszania bohaterów ze zbrodniarzami, gdzie jedni faktycznie zasługują na pomnik, a drudzy na publiczne piętno. Tymczasem dzięki takim postawom, po stronie PiS wszystkich niezależnie od zasług nazwie się bohaterami, a po stronie opozycji będzie nazywało się zbrodniarzami. Poseł udowodnił tym samym, że patriotyzm i pamięć okazały się po prostu kolejną maską, pod którą próbuje realizować swoje własne interesy.
fot. Wikimedia
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU