Z rekonstrukcji rzadu nie wszyscy mogą być zadowoleni. Mowa oczywiście o ministrach, którzy stracili stanowiska. Otrzymają oni jednak sowite odprawy, choć jest pewien warunek.
Serial pod tytułem „rekonstrukcja rządu” wreszcie się zakończył. Zmiany zostały ostatecznie potwierdzone, wiadomo już oficjalnie, że nowy gabinet Mateusza Morawieckiego został odchudzony. To oczywiście oznacza, że część ministrów musiała pożegnać się ze swoimi stanowiskami i przywilejami. Wśród nich są między innymi Dariusz Piontkowski, Jadwiga Emilewicz czy Jan Krzysztof Ardanowski.
Byli ministrowie dostaną na pocieszenie sowite odprawy. Mogą liczyć nawet na równowartość trzech pensji. Odprawa w takiej wysokości zostanie wypłacona tym ministrom, którzy przepracowali na swoim stanowisku minimum dwanaście miesięcy. Ci, którzy piastowali swoją funkcję od 3 do 12 miesięcy otrzymają dwie pensje, a ci pracujący krócej niż kwartał – odprawę w wysokości jednej pensji.
Jest jednak pewien haczyk. Aby ustępujący minister mógł otrzymać odprawę we wskazanej powyżej wysokości, przez trzy miesiące nie może rozpocząć innej pracy. Jeżeli któryś z nich zatrudni się w tym czasie na lepiej płatnym stanowisku, odprawa nie zostanie wypłacona. Jeżeli zaś znajdą pracę z mniejszymi zarobkami, to różnica będzie wyrównana.
Jak w praktyce wygląda sytuacja odchodzących ministrów? Jan Krzysztof Ardanowski pełnił swoją funkcję jeszcze w poprzedniej kadencji, może więc liczyć na trzykrotność pensji. Podobnie Dariusz Piontkowski, który objął resort edukacji w czerwcu 2019 roku. Odprawę w wysokości dwóch pensji otrzyma ustępująca minister sportu, Danuta Dmowska-Andrzejuk, która pojawiła się w resorcie w grudniu 2019 roku. Podobnie Jadwiga Emilewicz – zabrakło jej miesiąca, by przekroczyć wymagany próg i otrzymać trzykrotność pensji.
Źródło: Radio Zet
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU