Rządzący śmieją się prosto w twarz pracownikom służby zdrowia. W sferze wynagrodzeń sytuacja jest dramatyczna, co skończy się emigracją lekarzy.
W poniedziałek pielęgniarki i położne z około 40 szpitali w Polsce wzięły udział w strajku ostrzegawczym. Sprzeciwiają się warunkom pracy i sposobowi ustalania płac. Akcja strajkowa spowodowana była tzw. “ustawą Niedzielskiego”, regulującą zasady ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego. Ustawą w czwartek zajmował się Senat i opowiedział się za zwiększeniem współczynników pracy, na podstawie których będzie wyliczane minimalne wynagrodzenie.
O wynagrodzeniach w służbie zdrowia mówił w TVN24 profesor Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej. Sytuację w sferze wynagrodzeń określił jako “dramatyczną”. – Współczynniki, które rząd zaproponował, są współczynnikami delikatnie ujmując, obrażającymi – nie przebierał w słowach.
Jak dodał, “na szczęście wczoraj Senat przyjął wszystkie poprawki, które środowiska medyczne zgłaszały”. – Oczywiście one nie są satysfakcjonujące, ale w jakiś sposób regulują w 2021 roku przynajmniej te najniższe wynagrodzenia – mówił.
Po całym roku walki z pandemią, rząd zaproponował lekarzom specjalistom 19 zł podwyżki. – Czy można to nazwać podwyżką? Czy to nie jest obrażające dla lekarza-specjalisty z wieloletnim doświadczeniem? – pytał gość TVN24.
Według profesora Matyi “te podwyżki nie są wielkim ukłonem w stosunku do środowiska medycznego, ale przede wszystkim dla naszych pacjentów”. – Brak regulacji wynagrodzeń w tym zakresie spowoduje ogromną emigrację polskich medyków za granicę do sektora niepublicznego. Polski pacjent nie zasługuje na takie traktowanie – mówił.
Dane z kwietnia pokazują, że lekarze pobrali około 200 zaświadczeń potrzebnych do zatrudnienia za granica. To rekord.
Źródło: TVN24.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU