O tym, że Antoni Macierewicz świadomie dąży do totalnej konfrontacji ustaleń zespołu prokuratorów Prokuratury Krajowej pod przewodnictwem Marka Pasionka i ustaleń podkomisji ds. ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej pisałem już wielokrotnie. Widać też gołym okiem, że nie zamierza rezygnować ze swojego planu i dziś, na dwa miesiące przed wyznaczonym w sierpniu minionego roku ultimatum przedstawienia “prawdy” o katastrofie w Smoleńsku, postanowił mocno szarpnąć za cugle swojej teorii o wybuchach w prezydenckim samolocie. Tymczasem wczoraj “Gazeta Wyborcza” ujawniła treść ukrywanej przez prokuraturę opinii biegłych, która ostatecznie demaskuje smoleńskie kłamstwo byłego szefa MON i de facto potwierdza przyczyny katastrofy opisane w tak atakowanym raporcie komisji Jerzego Millera.
Jedna z osób, które mają dostęp do akt śledztwa, postanowiła ujawnić konkluzje z kompleksowej opinii zespołu biegłych, kierowanego przez płk. pilota dr. inż. Antoniego Milkiewicza, która gotowa była już pod koniec maja ubiegłego roku. Z tego obszernego, zawierającego kilka tysięcy stron dokumentu wynika jednoznacznie: do tragedii 10 kwietnia 2010 r. doszło, bo w gęstej mgle samolot leciał za nisko, za szybko się zniżał, a załoga nie przestrzegała podstawowych zasad bezpieczeństwa. Dlatego na wysokości poniżej 7 metrów maszyna zahaczyła lewym skrzydłem o drzewo, obróciła się kołami do góry i uderzyła w ziemię. Biegli nie znaleźli żadnych dowodów na wybuch, a zatem i na zamach. Ocenili, że Rosjanie popełnili błąd, nie zamykając lotniska przed polskim samolotem. Ponadto biegli uznali dobór załogi do lotu za zły, a szkolenie w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego, który latał wtedy z najważniejszymi osobami w państwie, za niewłaściwe.
Wobec zdemaskowania kłamstw smoleńskich Antoniego Macierewicza i ujawnienia, że przez długie miesiące wodził Jarosława Kaczyńskiego za nos obietnicami znalezienia dowodów na to, że w Smoleńsku miało miejsce coś więcej niż “tylko tragiczny wypadek”, warto głośno postawić pytanie, od kiedy prezes PiS miał tego pełną świadomość. Roman Giertych od wielu miesięcy próbuje zdobyć na piśmie potwierdzenie, że Jarosław Kaczyński ma dostęp do akt najważniejszego dla niego śledztwa, jednak trudno uwierzyć, by takowego nie miał. To, kiedy brat zmarłego prezydenta dowiedział się, że Macierewicz go okłamuje, można wywnioskować z jego wypowiedzi na kolejnych miesięcznicach, a konkretnie na podstawie zmiany głównego akcentu, na jaki dawał nacisk w swoich apelach.
Podczas 85. miesięcznicy, w maju 2017 r. Kaczyński zapewniał, że powstaną pomniki upamiętniające ofiary katastrofy smoleńskiej. Jak powiedział, „będą pomniki i będzie prawda”. – Dlatego tak bardzo się boją (kontrmanifestujący – red.) Stąd ta furia tych, którzy się boją lub tak bardzo nienawidzą – dodał. Jednak już miesiąc później, czyli już po pojawieniu się kluczowej opinii biegłych w aktach, istotne stają się wydarzenia po katastrofie, już nie sama katastrofa.
– Prawda zwycięża, dochodzimy do prawdy, ekshumacje pokazują bezmiar barbarzyństwa rosyjskiego, ale także bezmiar barbarzyństwa polskich władz tego czasu – mówił Kaczyński zgromadzonym przed Pałacem Prezydenckim. – To to się działo, te trumny, w których niekiedy są ciała ośmiu osób, to nic innego jak barbarzyństwo- dodał. – Prawda będzie zwyciężała, będziemy wiedzieli coraz więcej, co działo się po katastrofie i coraz więcej o tym, co było tej katastrofy przyczyną – oświadczył Kaczyński
Podczas 87. miesięcznicy, w lipcu 2017 r. mówi: – Będziemy dużo więcej wiedzieli o przyczynach tej katastrofy, bo przecież poważne badania prowadzone w skali międzynarodowej są w toku. I będziemy wiedzieli: było tak, czy było tak. Być może jeszcze nie wszystko, ale na pewno już bardzo dużo.
W sierpniu 2017 r. pada wspominane już ultimatum pod adresem śledczych Ziobry i “ekspertów” Macierewicza – Słyszymy coraz to nowe komunikaty i na pewno w tym momencie, w którym staną pomniki, a wierzę, że to będzie w ósmą rocznicę tragedii, usłyszymy też tą ostateczną odpowiedź, niezależnie od tego, jaka ona będzie – mówi Kaczyński, wiedząc już, że nie da zgromadzonym na Krakowskim Przedmieściu tej prawdy, na jaką liczą.
Kulminacja zmiany narracji i próba przeniesienia uwagi od klęski dochodzenia do “prawdy” w rozumieniu udowodnienia zamachu ma miejsce podczas 90. miesięcznicy, w październiku 2017 r. Nowy motyw przewodni brzmi: Teraz istotny jest pomnik smoleński, bowiem prawdy ustalić się nie da.
– I dlatego zasługuje na pomnik. I ten pomnik będzie, niezależenie od tego, jak będą się temu sprzeciwiać. I będzie prawda, której dzisiaj jeszcze nie znamy, ja jej nie znam. Ale prawda! Albo stwierdzenie – dzisiaj w tych okolicznościach, które mamy – tej prawdy do końca ustalić się nie da. Ale zostanie to powiedziane uczciwie Polakom. To się Polakom należy. (…) Za sześć miesięcy powinno być zrobione to, co miało być zrobione i spotkamy się wtedy po raz ostatni. I będziemy mówić, że odnieśliśmy wielkie zwycięstwo – mówił wówczas Kaczyński.
Co jeszcze dzieje się w październiku? Dwa tygodnie po miesięcznicy zostaje wydana decyzja ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka o przekazaniu pl. Piłsudskiego w trwały zarząd pisowskiemu wojewodzie. Dziś już wiemy, że po to, by jak najszybciej wybudować na nim pomniki smoleńskie, które mają odwrócić uwagę uczestników miesięcznic od faktu, że w Smoleńsku była “tylko katastrofa”. Gdyby tylko Macierewicz zechciał się wycofać w polityczny niebyt, przekupiony dalszym urzędowaniem w prestiżowym gabinecie w gmachu MON przy ul. Klonowej i rządową limuzyną, to plan Kaczyńskiego mógłby zostać przedstawiony jako sukces. Macierewicz jednak tanio skóry nie sprzeda i w 8 rocznicę katastrofy czekać nas będzie czołowe zderzenie ze śledczymi i samym Kaczyńskim. Wtedy rozstrzygnie się ostatecznie, na ile tematyka smoleńska to wciąż jeszcze pamięć o ofiarach, a na ile to polityczna kalkulacja.
fot. Shutterstock/praszkiewicz
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU