Chińskie przysłowie mówi: „Obyś żył w ciekawych czasach” i nie jest to dobre życzenie… Bez wątpienia od roku 2015 w takich właśnie ciekawych czasach żyjemy. Nie jestem prorokiem, ale niewątpliwie parę ciekawych spraw w przyszłym roku nas nie ominie.
Po pierwsze: wiosną roku 2020 skończy się wreszcie trwający od zeszłego roku „maraton wyborczy”. Wybory prezydenckie ustalą podział władzy w Polsce aż do 2022 roku, kiedy być może dzięki wyborom samorządowym scena polityczna przesunie się w lewo bądź w prawo. Opozycja znów podkreśla wagę wyborów prezydenckich, jednak biorąc pod uwagę fakt, że do tej pory po tej stronie, zgłosiło się już czterech kandydatów – Szymon Hołownia, Władysław Kosiniak-Kamysz, Małgorzata Kidawa-Błońska i Jolanta Duda oraz patrząc na sondaże korzystne dla obecnego prezydenta, pokonanie Andrzeja Dudy może być naprawdę trudne.
Po drugie: rok 2020 będzie ważny w naszych relacjach z Unią. Po wyborach prezydenckich okaże się, czy chcemy być w Unii Europejskiej, czy (cytując klasyka) nieugięcie dążymy do wypierpolu i intensywnie wstajemy z kolan. Analiza sondaży i badań niewątpliwie pokazuje, że nastawienie euroentuzjastyczne w Polsce maleje, za to coraz częściej niektórzy obywatele twierdzą, że lepiej byśmy sobie poradzili poza strukturami Unii Europejskiej. Biorąc pod uwagę te sondaże, zaostrzający się spór z instytucjami europejskimi o sądownictwo i łamanie demokracji oraz odmowa udziału w projektach unijnych z dążeniem do neutralności klimatycznej na czele, sami ustawiamy się na marginesie Europy, z którego możemy „wypaść” poza struktury.
Po trzecie: 2020 będzie kolejnym rokiem wojny z niezależnym sądownictwem. Być może nawet w przyszłym roku ta wojna się zakończy całkowitą likwidacją trójpodziału władzy i podporządkowaniem sądów doraźnym celom politycznym. Natomiast po wyborach prezydenckich można się spodziewać otworzenia nowego frontu i przygotowania się do rozprawy z niezależnymi dziennikarzami, których PiS od lat nie nosi na sercu.
Po czwarte: kosztowne programy socjalne nadal będą napędzały inflację i hamowały wzrost gospodarczy. Jeśli do tego dołączy, co nie daj Bóg, przewidywany od dłuższego czasu przez ekonomistów światowy kryzys ekonomiczny, to po dwóch kadencjach PiS-u znów przez co najmniej ćwierć wieku będziemy wracać do normalności.
Pomimo tych czarnych przewidywań i tak wszystkim Czytelnikom życzę możliwie znośnego Nowego Roku, pełnego wiary, nadziei i miłości! Bo tylko to nam pomoże go przeżyć i nie zwariować…
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU