Ryszard Obatel Czarnecki – poseł do Parlamentu Europejskiego z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, pierwszy w historii tej instytucji wiceprzewodniczący, który został głosami europosłów odwołany z tej funkcji przed końcem kadencji. Na polskim podwórku znany przede wszystkim z tego, że zaliczył chyba najwięcej partii w naszym kraju, w każdej pchajacy się na afisz gdy tylko było to możliwe. Dyżurny kandydat na każde związkowe stanowisko w polskim sporcie, ostatnio w Polskim Komitecie Olimpijskim, choć na pytanie o ilość dyscyplin na Igrzyskach potrafi jedynie zrobić dziubek ryby.
Jego ego jest większe niż najwyższy z wymarzonych przez wyznawców religii smoleńskiej pomnik Lecha Kaczyńskiego, nic więc dziwnego, że słowa krytyki przyjmuje niechętnie, za to z wielką radością i butą lubi wygłaszać kategoryczne sądy i obrażać politycznych adwersarzy. W ostatnich miesiącach bardzo głośno było o jego słowach pod adresem Róży Thun z Platformy Obywatelskiej, którą nazwał “szmalcowniczką” i co gorsza, mimo powszechnego oburzenia na jego słowa, nie potrafił ani się z nich wycofać, ani za nie przeprosić. Wczoraj jednak posunął się jeszcze dalej, po raz kolejny popisując się prostactwem i szowinistycznym nastawieniem do krytykujących go kobiet. Ofiarą europosła PiS stała się jedna z użytkowniczek serwisu Twitter.
Wszystko zaczęło się od komentarza kobiety do felietonu Czarneckiego na portalu Niezależna.pl. Europoseł PiS porównał decyzję Sądu Najwyższego do targowicy i zdrady. Internautka wytknęła politykowi partii rządzącej, że gdy ciągnie przez wiele lat euro z Brukselskiej kasy, to mu UE jakoś nie przeszkadza. Odpowiedź Czarneckiego była skandaliczna i od wychowanego w szacunku do kobiet mężczyzny nigdy paść nie powinna.
Prymitywna i obrzydliwa uwaga podszyta seksualną sugestią to nic innego jak dowód ukrytego chamstwa i braku choćby odrobiny dobrego wychowania, zwłaszcza że chodzi o reprezentanta Polski w unijnej instytucji, a nie pana z ławeczki pod sklepem.
Chwilę później europoseł PiS, którego nazwisko powinno stać się od dziś synonimem gigantycznego obciachu próbował się ratować, że oczywiście chodziło mu o “ciągnięcie pieniędzy”, jednak chyba mało kto uwierzy teraz w jego wersję.
Jedno jest pewne. Jeśli w kategorii żeńskiej niekwestionowanym liderem żenującego poziomu debaty publicznej jest Krystyna Pawłowicz, to popularny Obatel właśnie wskoczył na szczyt niechlubnej klasyfikacji pośród mężczyzn.
Fot. Flickr
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”250″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU