Polityka i Społeczeństwo

Obrzydliwa kampania nienawiści obozu władzy. Bulwersujący wpis czołowego polityka PiS wywołał falę oburzenia

Prawo i Sprawiedliwość nękane kolejnymi aferami zdaje sobie sprawę, że narracja o “układzie III RP” już dłużej nie wystarczy do trzymania elektoratu w szachu. Kiedy bowiem swoi żerują na państwie na potęgę, coraz ciężej sprzedać przekaz, że PiS przyszedł do władzy, aby odepchnąć złodziei od koryta. Stąd z braku alternatyw po ujawnieniu taśm Jarosława Kaczyńskiego sięgnięto po kosztowny festiwal wyborczych obietnic. Kiedy jednak “piątka” prezesa PiS jest swoistą marchewką, to rządzący wciąż potrzebowali dla paranoicznej części elektoratu przysłowiowego “kija”. Tym ostatnim, nowym wrogiem ideologicznym stała się społeczność LGBT. Podpisanie przez Rafała Trzaskowskiego karty LGBT+ zostało wykorzystane wczoraj przez rządzących do rozpoczęcia kampanii nienawiści skierowanej w mniejszości seksualne. Hostel dla ofiar przemocy, pomoc psychologiczna i monitoring sytuacji młodzieży LGBT zostały nazwane przez prezesa wielkim zagrożeniem, określone jako “atak na rodzinę i to atak przeprowadzony w sposób najgorszy z możliwych, bo jest to w istocie atak na dzieci”. Słowa lidera obozu władzy były jednak wstępem do szerszej kampanii, która zalała także prawicowe media i sieć. W tej ostatniej falę oburzenia wywołał marszałek senatu Stanisław Karczewski, który opublikował grafikę przedstawiającą uśmiechniętą rodzinę osłanianą parasolem z podpisem PiS przed tęczowym deszczem – społecznością LGBT.

Do walki włączyła się tradycyjnie także Krystyna Pawłowicz, która ogłosiła wojnę kulturową o “polską tożsamość i kulturę”, w kontrze do “Agendy Sorosa, lewackich patologii obyczajowych”:

Ostro na przekaz rządzących zareagował Tomasz Lis, oceniając wpis marszałka Senatu: “Najbardziej obrzydliwa grafika jaką ostatnio widziałem. Już były takie partie, które „chroniły” narody przed zgubnymi wpływami homoseksualizmu. Kilkadziesiąt lat temu w komunizmie i jeszcze wcześniej u naszych sąsiadów na zachodzie. Tam po prostu wsadzano gejów do obozów.

Powyższe działania są pokłosiem prostej logiki Nowogrodzkiej – emocje łatwiej przemawiają do wyborców niż fakty. Takie obszary jak aborcja, prawa mniejszości od lat rozpalają debatę publiczną służąc jako podstawowe tematy zastępcze. Działania rządzących trafiają jednak na podatny grunt. Warto bowiem prześledzić komentarze w sieci nie tylko wokół Karty LGBT+, ale choćby wcześniejszej głośnej akcji Tęczowy Piątek. PiS swój przekaz zaadresował zarówno do wąskiej grupy tych, którzy nawet dziś odmawiają osobom LGBT pełni człowieczeństwa, ale przede wszystkim do większości, która zwyczajnie problemów mniejszości nie zauważa, a czuje się urażona pouczaniem ze strony autorów kampanii protolerancyjnych. Nikt nie lubi być krytykowanym, zwłaszcza jeśli nie poczuwa się do żadnej odpowiedzialności. Wynika to często z błędu poznawczego, a nie homofobii, ponieważ w przypadku niemal każdego zjawiska dyskryminacyjnego jego obserwacja w najbliższym otoczeniu przez osoby, których ono nie dotyczy, jest z reguły marginalna. Tymczasem przemoc, kłopoty psychologiczne i wykluczenie dotyka dzieci i młodzież o odmiennej orientacji i to jest atak na dzieci, którego zarówno PiS jak i większość polskiego społeczeństwa ani nie dostrzega, ani nie uznaje.

Absurd i najgorsze wzorce działań obecnej władzy można zawrzeć w drobnym, ale istotnym szczególe. Edukacja seksualna nie jest w Polsce przedmiotem obowiązkowym, co oznacza, że obojętnie co rodzice sądzą o Karcie LGBT+, to nikt ich dzieciom nie narzuci bez ich zgody jakiejkolwiek “seksualizacji”. Jest to zwyczajna manipulacja. Tak z reszta jest z cała narracja ataku na tradycyjną rodzinę. Jakież musi mieć ona wątłe fundamenty, że potrafi ją zniszczyć kilka lekcji w szkole. Paniczny strach w tym obszarze, jeśli patrzeć przez pryzmat logiki, a nie emocji, świadczyłby o zwyczajnej klęsce wychowawczej rodziców. Obecnie obserwowana awantura wpisuje się zresztą w hipokryzje stosunku społeczeństwa do polskiej szkoły. Kiedy przychodzi do odpowiedzialności za przemoc i wszelkie inne patologiczne wzorce zachowań dzieci i młodzieży, to winny jest system oświaty, a nie rodzice, a kiedy system chce w końcu problem się zająć, to nagle następuje fala oburzonych komentarzy, że za wychowanie odpowiadają rodzice. Z tego względu ciężko mówić, że kampania hejtu obozu rządzącego jest tylko i wyłącznie zjawiskiem politycznej patologi, ponieważ źródło opisanych zdarzeń sięga szeregu innych strukturalnych problemów systemowych i społecznych w naszym kraju.

 

fot. flickr/Senat RP

 

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie