Rząd PiS ogłosił wczoraj nowe restrykcje. Wśród nich znalazł się nowy przepis o zakazie udziału w zgromadzeniach, niezależnie od ich rodzaju. Co ciekawe, nie wspomniano o nim w czasie czwartkowej konferencji premiera Mateusza Morawieckiego i ministra Adama Niedzielskiego.
Nowe restrykcje
Wśród nowych restrykcji, które w założeniu mają nam pomóc pokonać pandemię, znalazło się np. zamknięcie sklepów budowlanych czy salonów fryzjerskich oraz kosmetycznych. Premier i minister zdrowia nie wspomnieli jednak w czasie swojego wystąpienia o zakazie brania udziału w zgromadzeniach.
Okazuje się, że stosowny zapis przemycono wśród innych obostrzeń. I tak od soboty obowiązuje nie tylko zakaz organizowania, ale także udziału w zgromadzeniach, “w tym imprezach, spotkaniach i zebraniach niezależnie od ich rodzaju”.
Do tej pory obowiązywał zaś jedynie zakaz organizowania zgromadzeń. I tak był omijany, bowiem wyjątkiem były zgromadzenia spontaniczne. Te z założenia nie mają organizatora. Teraz sytuacja się zmienia. Od jutra każdy, kto weźmie udział w jakimkolwiek zgromadzeniu, może zostać ukarany.
Warto dodać, że można uznać to za naruszenie Konstytucji. Zgodnie z jej art. 57, “każdemu zapewnia się wolność organizowania pokojowych zgromadzeń i uczestniczenia w nich. Ograniczenie tej wolności może określać ustawa”.
Rząd ma problem z manifestacjami?
Władza ma jednak problem ze zgromadzeniami i manifestacjami Protesty, czy to dotyczące covidowych obostrzeń, czy Strajku Kobiet, cyklicznie powracają. Do tego dość całej sytuacji mają policjanci, o tym pisaliśmy tutaj.
Możliwe, że stąd PiS wpadło na pomysł całkowitego zakazania tego typu wydarzeń.
Źródło: natemat.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU