– Dziś obserwujemy w kulturze bardzo niebezpieczne zjawisko moralne, także religijne, pewnego zepsucia duchowego kobiety polegającego na rozbudzeniu w kobiecie pychy, która się przejawia próżnością, zainteresowaniem wyłącznie sobą, egotyzmem, zwalczaniem obiektywnego porządku na rzecz widzenia siebie – analizuje doradca Czarnka.
– Pan profesor Skrzydlewski to wybitny filozof, mówiący szczerą prawdę. Jeśli ktoś się podśmiewa z tego, że dziewczęta powinny być bardziej wrażliwe na cnoty niewieście, no to ja się zapytam, to na jakie mają być wrażliwe, męskie? No niektórzy mogliby chcieć takich rzeczy, no ale my genderowcami nie jesteśmy – skomentował te słowa sam minister na antenie Polskiego Radia.
Patrząc literalnie, trudno odrzucić zapisy dokumentu MEN. Wiadomo jednak, kto za nim stoi i to budzi obawy. Ciekawe tylko, czy Czarnek ma świadomość, że wtłaczanie swojego światopoglądu, nawet pozytywnego, zawsze kończy się źle dla owego światopoglądu. Nikt nie lubi być indoktrynowany, a szkoły pod panowaniem Czarnka zmienią się w katedry indoktrynacji. Tylko że to obróci się przeciw temu, co będą chciały wpoić.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU