Wyniki ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej dostarczyły Prawu i Sprawiedliwości zapasy politycznej amunicji na co najmniej kilka następnych tygodni. Odkrycie szczątków wielu ciał w kolejnych badanych trumnach nie tylko uzasadnia wg PiS-u cały proces ekshumacji, ale także udowadnia rzekome winy i zaniedbania polityków Platformy Obywatelskiej, którzy w tamtym czasie sprawowali władzę. Cała sprawa jest skomplikowana, odpowiedzialność poszczególnych osób raczej problematyczna, a i udział Rosjan jako możliwych prowokatorów wcale nie wykluczony. Nie przeszkadza to działaczom partii Kaczyńskiego kształtować jasny przekaz, że winni byli ci, co wtedy rządzili i uderzać nim bez zawahania w swoich politycznych przeciwników.
W obecnej sytuacji politycznej wojny totalnej takie zachowanie nie powinno dziwić, choć taniec nad smoleńskimi grobami przede wszystkim sprawia ból bliskim ofiar, zaskakuje jednak fakt, iż z utworzonej w ten sposób broni odpalić postanowił też podobno sojusznik i przyszły koalicjant największej partii opozycyjnej –Nowoczesna.
Bo oto, bądź co bądź, niezwykle ważna persona, sama pani Katarzyna Lubnauer, przewodnicząca klubu tej partii z ambicjami rządzenia, stwierdziła wczoraj reżimowym Polskim Radiu, że wtedy państwo nie działało, zawiodły instytucje państwowe i okazaliśmy się słabi. Katarzyna Lubnauer oceniła, że rządzący pokazali wówczas słabość, jednak decyzje, które podjęli prawdopodobnie miały charakter polityczny. Wiadomo, że aby w pełni wyjaśnić i dokładnie zidentyfikować ciała, potrzebny jest dłuższy czas. Wówczas pogrzeby odbywałyby się ponad miesiąc później. Prawdopodobnie chciano, by pogrzeby były maksymalnie szybko – wyjaśniała.
Tego samego ranka, w porannym wywiadzie z Jackiem Żakowskim w radiu TOK FM niejako uzupełniła swoją wypowiedź, co świadczy o przemyślanej narracji mówiąc:
„My pozwoliliśmy jako państwo (po katastrofie smoleńskiej – red.) upokorzyć się Rosji”.
To niewątpliwie bardzo mocne słowa bezpośrednio atakujące Platformę Obywatelską. Mało tego, one w pewnym sensie wymierzone są w państwo polskie w roku 2010 i śmiało można zapisać je pisowską zgłoską obok wygłaszanych przez polityków Prawa i Sprawiedliwości oskarżeń.
Taka narracja .Nowoczesnej, prezentowana ustami jej prominentnej działaczki skłania do kilku refleksji:
- Nowoczesna będzie atakować PO licząc na osłabienie jej lewej flanki, co ma przełożyć się na powrót elektoratu do partii Ryszarda Petru. Sondaże pokazują, że poparcie PO rośnie kosztem .N i odwrotnie; wydaje się więc, że Nowoczesna, wbrew deklaracjom, skupi się na odbijaniu elektoratu opozycyjnego a nie na jego poszerzaniu.
- Nowoczesna wie, że tonie i nie waha się w chwytaniu podsuniętej przez PiS smoleńskiej brzytwy, co pokazuje, że przestaje być antypisowska (ostatnio Petru często o tym mówi, że totalna walka z PiSem to błąd) a staje się antyplatformiana.
- Szeroka koalicja sił opozycyjnych staje się coraz mniej realna.
Polityczny taniec na grobach ofiar smoleńskich będzie trwał długo, by przed kolejnymi wyborami stać się jeszcze bardziej dynamicznym. Pytanie kto będzie miał odwagę, wbrew zasadom moralnym, brać w nim udział i czy będzie chciał tańczyć z kimś w parze czy samodzielnie. Na te pytania muszą sobie odpowiedzieć wszystkie siły polityczne w naszym kraju, szczególnie te nowoczesne.
fot. flickr/ Sejm RP
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU