Początek kampanii wyborczej nie jest dla PiS szczęśliwy. Sam Jarosław Kaczyński zaskoczył wszystkich atakiem na środowiska LGBT i doprawił całość swoim memogennym zdaniem o konieczności ratunku „naszych dzieci”, a teraz jeszcze na jaw wychodzą nowe fakty związane z funkcjonowaniem NBP.
Adam Glapiński i jego świta okazują się być polityczną piętą achillesową PiS. Nie dość, że jego protegowany Marek Chrzanowski, ex-szef KNF, został oskarżony o składanie propozycji korupcyjnych, to jeszcze on sam oberwał przy tym rykoszetem. Na jaw wychodzą coraz to nowsze fakty dotyczące jego polityki premiowej w samym NBP.
Następcy Misiewicza?
Dziennikarz Dziennika Gazety Prawnej opublikował dziś post, z którego dowiadujemy się, kto w latach 2015-2018 otrzymał od Glapińskiego odznakę honorową “Za zasługi dla bankowości Rzeczypospolitej Polskiej”.
Chociaż to może nie są najciekawsze nazwiska, bo lista jest długa, ale ostatnio w mediach o tych osobach głośno. Tak, znaleźli się na liście https://t.co/boGMCXQnVG. Marek Chrzanowski, Kamila Sukiennik, dyrektor gabinetu prezesa i Martyna Wojciechowska, dyrektor komunikacji https://t.co/LNWFXlbNgv
— Bartek Goduslawski (@BGoduslawski) March 19, 2019
Nazwiska nie zaskakują. Polsce szczególnie “zasłużyło się” słynne już trio. To ponadprzeciętnie znany opinii publicznej Marek Chrzanowski oraz niewiele mu ustępujące w rozpoznawalności: Kamila Sukiennik, dyrektor gabinetu prezesa NBP i Martyna Wojciechowska, dyrektor komunikacji banku centralnego. Dziennikarz sugeruje, że to tylko część nazwisk, więc resztę poznamy zapewne wkrótce.
Glapiński miał oczywiście prawo nagrodzić te osoby. W kontekście poprzednich afer związanych np. z Bartłomiejem Misiewiczem, bliskim współpracownikiem Antoniego Macierewicza czy kontrowersji, które narosły wokół Chrzanowskiego i obu pań, sprawa może ponownie wzbudzić oburzenie.
Czy nagradzanie „swoich” jest (czy było) stałą praktyką w PiS? Kontrowersje mogłyby zniknąć, gdyby przedstawiono kryteria, wedle których odznaki były przyznawane. Może je poznamy i zrozumiemy?
BMW
Choć trudno zarzucić wszystkim personom opisanego dramatu całkowite braki kompetencyjne, do PiS zaczyna kleić się łatka ugrupowania BMW – biernych, miernych, ale wiernych. Tak przynajmniej może zacząć odbierać to opinia publiczna…
Sprawę pogarsza jeszcze coś innego. PiS miało być partią pochylającą się nad biedniejszymi ludźmi. Teraz przeciętny obywatel może uznać, że był to czysty marketing i PR.
Przed Prezesem bardzo trudny orzech do zgryzienia. W roku wyborczym takie ciosy, jakie jego ugrupowanie obecnie otrzymuje, mogą okazać się już nie tylko bolesne, ale i śmiertelne.
Źródło: Twitter
Fot. flickr/NBP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU