– Czy naprawdę wszystko musimy sprowadzać do polityki? – nie kryła zdziwienia prezes TK Julia Przyłębska, gdy zapytano ją o jej spotkania z Jarosławem Kaczyńskim. – Może te zarzuty biorą się stąd, że nasi krytycy nie wyobrażają sobie, że można siedzieć do późnej nocy i dyskutować o problemach metafizycznych, o byciu bytu, który dokonuje się w nicościowaniu nicości – dodała w rozmowie z Interią.
Przyłębska lubi rozmowy z Kaczyńskim
Choć jej wybór na prezesa TK budził kontrowersje, ona sama broni się tym, że została “wybrana zgodnie z prawem”.
– Ta wojna ze mną trwa od lat. Tylko że to spektakl kompromitujący nie mnie, a moich adwersarzy – twierdzi Julia Przyłębska. – Zamiast rzetelnego, prawniczego dyskursu mamy od lat nagonkę, która nakręca falę hejtu i nienawiści. Walczę z tym fałszywym obrazem Trybunału, pokazuję błędy, jakie popełniali ci, którzy dziś z taką łatwością nas oskarżają, ale nie posunę się tak daleko, by kogoś obrażać, pomawiać, sięgać do spraw rodzinnych – dodała.
Sama wie, że przylgnęła to niej łatka „kucharki”. To stąd, że Kaczyński chwalił kiedyś jej kulinarne popisy.
– To wystawia jak najgorsze świadectwo opozycji i części mediów wspierających opozycję. Pokazuje brak argumentów, nienawiść, ale i bezsilność w ataku. Z jednej strony publikuje się zdjęcia uroczych rodzin polityków opozycji, opowiada o modnych żonach, a mnie na dworcu podczas prywatnej podróży niemalże wpycha pod pociąg – powiedziała.
Chodziło jej o sytuację, gdy dziennikarze TVN przeszkadzali jej ponoć, gdy wchodziła do pociągu.
Efektem ten “wrogiej atmosfery” jest to, że ona sama czuje się osaczona.
Spotkania z prezesem
Weszła też na temat jej prywatnych rozmów z Kaczyńskim. I tu zrobiło się najciekawiej.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU