Napisałem, że niszczenie banerów Rafała Trzaskowskiego jest objawem lęku zwolenników Prawa i Sprawiedliwości o wynik Andrzeja Dudy, ponieważ – co pokazała I tura wyborów prezydenckich – wciąż jeszcze urzędujący prezydent ani o milimetr nie wyszedł w swoim poparciu poza elektorat środowiska politycznego, którego prezes podejmuje decyzje, a które wieńczy swoim podpisem Andrzej Duda.
Nie ulega wątpliwości, że ani agresja obecnego mieszkańca Pałacu Prezydenckiego, którą prezentuje na wyborczych wiecach, ani machina nienawiści spod szyldu TVP nie mogą mieć pozytywnego wpływu na nastroje społeczne i relacje międzyludzkie w naszym kraju. Dowodem tego są przykłady niszczenia banerów kandydata opozycji na najwyższy urząd w państwie oraz groźby kierowane przez zwolenników PiS wobec osób, które wywieszają na swoich posesjach wizerunek konkurenta Andrzeja Dudy. Groźby formułowane bezpośrednio lub przez oszpecanie posesji obraźliwymi napisami.
Pragnę zwrócić uwagę, że tego rodzaju agresji nie było ze strony zwolenników PiS w poprzednich kampaniach wyborczych, gdy partia ta była pewna swej przewagi nad opozycją. Jest to czytelny sygnał, że choć od wygranych przez partię Jarosława Kaczyńskiego wyborów parlamentarnych minął niespełna rok, w społeczeństwie zaszła bardzo istotna zmiana, na którą politycy opozycji w latach 2015-2019 liczyć nie mogli.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU