Kiedy w odpowiedzi na taśmy Ardanowskiego i aferę Banasia PiS odkopał przygotowane już w 2017 roku haki na posła PO Sławomira Neumanna, to w tym samym czasie po cichu trwało zamiatanie kolejnej niewygodnej dla PiS sprawy.
Kiedy Ministerstwo Sprawiedliwości oskarżyło dziś PO o wpływy w sadach i krycie “swoich”, pomimo faktu, że prokuratura sama od lutego nie przesłuchała w sprawie słynnych dwóch wież prezesa PiS, to tego samego dnia media obiegła informacja, że NIK zamiata pod dywan miażdżący raport, który obciąża nikogo innego, jak nowego szefa tej instytucji, który dopiero co udał się na przymusowy “urlop”. Oto państwo prawa według PiS w pigułce.
Jak donosi “Rzeczpospolita”, Najwyższa Izba Kontroli wstrzymuje publikację raportu krytycznego dla reformy Krajowej Administracji Skarbowej, za którą odpowiadał właśnie Marian Banaś, obecny prezes NIK i główny bohater afery sutenerskiej z rozdającymi kamienice przypadkowym ludziom żołnierzami Armii Krajowej w tle. Do tej pory mimo prawnego obowiązku nie opublikowano raportu o “Stanie organizacji Krajowej Administracji Skarbowej” w biuletynie informacji publicznej. Choć powinno stać się to “bez zbędnej zwłoki”, to jednak tym tym razem dokument podziel los orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, których politycy PiS zwyczajnie postanowili nie opublikować.
Dziennik donosi również, że raport był dla władzy druzgocący:
“Według naszej wiedzy ocena NIK dotycząca Krajowej Administracji Skarbowej jest krytyczna i potwierdza ustalenia z ‘Raportu nieprawidłowości w początkowej fazie wdrożenia KAS’ autorstwa Związku Zawodowego Celnicy PL i posłów”
Tutaj jednak zaczęła się dziać polityczna magia, ponieważ według “Rzeczpospolitej” 26 września, czyli dzień po przejściu Banasia na “urlop”, pojawiła się nagle nowa wersja raportu o kontroli KAS. Nie wiadomo czym różniąca się od poprzedniej, jednak tę sprawę można potraktować raczej w kategorii pytania retorycznego.
Oficjalnie nowe władze NIK zrzucają sprawę na procedury, które się wydłużyły. Tutaj jednak resort Ziobry nie jest już oburzony, nie zwołuje specjalnych konferencji prasowych i nie oczekuje wyjaśnień. Jest to hipokryzja władzy w iście himalajskich rozmiarach.
Źródło: rp.pl
fot. flickr/KPRM
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU