Dzisiejsze wydanie „Wprost” ujawnia kulisy „drogi krzyżowej” Beaty Szydło w Parlamencie Europejskim. Okazuje się, że klęski byłej premier były na rękę… PiS!
Przypomnijmy, że Szydło dwukrotnie przegrała w europarlamencie tajne głosowanie na szefową komisji ds. zatrudnienia. Oczywiście pozornie była to zemsta liberałów, zielonych i socjalistów. Liberałowie nie chcieli na tym stanowisku nikogo z Polski (nie chodziło konkretnie o byłą premier). Z informacji, do jakich dotarło „Wprost”, wynika, że sam PiS nie zadbał o wsparcie dla swojej kandydatki.
Szydło zaszła za daleko?
Byłą premier poparło w ostatnich wyborach do Parlamentu w Brukseli aż pół miliona wyborców. Ponoć zaniepokoiło to niektóre stronnictwa w Zjednoczonej Prawicy.
Anonimowy polityk mówił „Wprost” o kulisach “lobbowania” na rzecz Szydło. A właściwie o ich braku… Ponoć w tej sprawie palcem nie kiwnął szef MSZ Jacek Czaputowicz. W skutek czego była premier przegrała pierwsze głosowanie.
Potem robi się jeszcze dziwniej. Sama Szydło nie chciała walczyć o stanowisko po raz drugi. Kazał jej to jednak zrobić sam Jarosław Kaczyński. Niemal zmuszona przez prezesa, spróbowała jeszcze raz. Oczywiście znowu ponosząc klęskę. Do tego dwóch europosłów PiS… wstrzymało się od głosu.
Zdaniem źródła czasopisma, to celowe działanie, które miało upokorzyć ex-szefową rządu i wskazać jej miejsce w szeregu partii. „Dlaczego ją przeczołgano” – puentuje polityk z obozu rządzącego.
Taka jest polityka?
Komu zależało na wymierzeniu ciosów w Szydło? Możemy tylko spekulować. Ona sama osiągnęła niezaprzeczalny sukces, uzyskując rekordową liczbę głosów w skali całego kraju. Na liście miała głównego konkurenta w postaci Patryka Jakiego. Jej wynik wywołał ponoć w obozie PiS ogromne poruszenie i przerażenie, że wyrosła zbyt wysoko. Cytowany wcześniej polityk Zjednoczonej Prawicy mówił „Wprost”, że decyzja, by poniżyć szefową poprzedniej rady ministrów, zapadła w samym kierownictwie partii.
Komuś zależało na tym, by uderzyć w Szydło i osłabić jej – nazbyt wzmocnioną – pozycję. Po raz kolejny okazuje się więc, że największym wrogiem w partii jest twój kolega czy koleżanka.
Źródło: Wprost
fot. flickr/KPRM
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU