– Jakieś sugestie? – pyta na Twitterze Michał Dworczyk w odpowiedzi na zarzut dotyczący promowania szczepień. Okazuje się, że wciąż nie cieszą się one wśród Polaków największą popularnością.
Portal WP informuje, że większość Polaków, którzy mogli zaszczepić się na koronawirusa, wciąż tego nie zrobiła. Tak wynika z danych udostępnionych przez rządowe Centrum e-Zdrowia. Gdy Narodowy Program Szczepień startował, problemem były braki w dostawach szczepionek. Dziś z dostępem do dawek nie ma, gorzej z zainteresowaniem – okazuje się, że do systemu nie zarejestowało się aż 21 mln uprawnionych do tego Polaków! Wychodzi więc na to, że w naszym społeczeństwie to sceptycy są większością.
Według informacji Centrum e-Zdrowia w pełni zaszczepionych zostało do tej pory ponad 4,6 mln osób. Jest też około 9,2 mln aktywnych rejestracji – tyle osób czeka albo na pierwszą, albo na drugą dawkę. Z tych danych wynika, że do programu szczepień dołączyło niecałe 14 mln osób.
– Według ostatnich sondaży osób, które chcą się zaszczepić, jest między 60 a 70 procent, ale rzeczywistość weryfikuje tego rodzaju deklaracje. W perspektywie kilku tygodni największym wyzwaniem przestanie być dostępność szczepionki, a przekonanie jak największej liczby Polaków, żeby się zaszczepili – mówił niedawno odpowiedzialny za program szczepień Michał Dworczyk. Duże grono niezdecydowanych może sprawić, że Polska nie osiągnie odporności stadnej na COVID-19.
– Na moje oko przez marną informację i potężną dezinformacje, szczepienia w Polsce staną tak gdzieś na 50 proc. Będziecie się z tym kisić dłużej niż inni, co w efekcie sprawi utratę przewagi ekonomicznej i gospodarczej – skomentowała sprawę na Twitterze internautka Nata Acosta. Niespodziewanie na wpis zareagował sam Michał Dworczyk.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU