Jak donosi brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka, powstał nowy dokument Komisji Europejskiej zakładający uzależnienie wypłaty środków z przyszłego budżetu Unii od praworządności. Od dłuższego czasu było oczywiste, że perspektywa wypłat środków unijnych na budżet po 2020 roku jest skromniejsza, miało być to jednak konsekwencją Brexitu.
Jest nowy dokument KE dotyczący unijnego budżetu po 2020, a w nim uzależnienie wypłaty funduszy od praworządności, z wyjątkiem Erasmusa. Jutro publikacja tych założeń. Projekt budżetu ma być na początku maja
— Beata Płomecka (@bplomecka) February 13, 2018
Założenia dotyczące przyszłych wydatków Komisja ma opublikować jutro. Z doniesień PR wiemy, że nad dokumentem jeszcze trwają prace, a jego treść ma zostać przedyskutowana podczas cotygodniowego spotkania komisarzy w piątek. W dokumencie ma znaleźć się odwołanie do artykułu 2. unijnego traktatu mówiącego o europejskich wartościach. Wg Komisji Europejskiej, fundusze mają być powiązane z przestrzeganiem praworządności. Ze zmian zostaną wyłączone pieniądze programu wymiany studentów – Erasmus Plus.
W treści dokumentu nie znalazły się jeszcze szczegółowe zapisy tyczące się powiązania funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości z funduszami. Konkretne zapisy mają się pojawić w maju, gdy znany będzie projekt 7-letniego budżetu Wspólnoty po 2020 roku. Wtedy dowiemy się ile pieniędzy Komisja przeznaczy na poszczególne sektory. W tym momencie stanowisko Komisji jest jasne – poszczególne sektory czekają cięcia, jeśli nie zwiększą się wpływy do unijnego budżetu, także ze składek członkowskich.
Jest mowa o trzech scenariuszach wypłat w zależności od przychodów. Żaden z nich nie przewiduje wzrostu wydatków, w dwóch pojawia się pomysł cięć, np. w polityce rolnej mowa jest o obcięciu dotacji rolnych o 15 procent, i o 30 procent, a w polityce spójności proponuje się wyłączenie z niej regionów przejściowych i najbardziej rozwiniętych, co nie jest dobrą informacją dla Polski.
O obcięciu funduszy unijnych dla Polski słychać mniej więcej od połowy zeszłego roku. Opiniotwórczy portal POLITICO donosił w czerwcu o przygotowanej przez rząd Niemiec strategii negocjacyjnej budżetu unijnego. Wtedy Jean-Claude Juncker stwierdził, że jest przeciwny warunkowaniu subwencji budżetowych od przestrzegania praworządności. Również sekretarz stanu MSZ Konrad Szymanowski był sceptyczny złowrogim pogłoskom, mówiąc że są prawie niemożliwe do realizacji, bo “oznaczałoby [to], że mechanizm zmierzający de facto do ograniczenia praw członkowskich jednego czy drugiego państwa zależy od ocen, woli politycznej Komisji Europejskiej, która jest ciałem wykonawczym”.
W styczniu tego roku napłynęły niepokojące wieści. KE wielokrotnie podkreślała, że nie chce karać Polski finansowo za łamanie praworządności, bo niesprawiedliwe byłoby karanie proeuropejskiego społeczeństwa za błędy rządzących.
Z drugiej jednak strony rozumiała, że nie ma innych niż finansowe, skutecznych metod wywierania presji na kraje, które według KE łamią praworządność. Zauważono złagodzenie retoryki Prawa i Sprawiedliwości wobec Komisji, czego wyrazem była m.in. Zmiana premiera oraz źle ocenianego szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego. A doszło do tego po coraz śmielszych zapowiedziach możliwości ograniczenia strumienia unijnych pieniędzy dla Polski. Wobec takiego zagrożenia premier Morawiecki zaangażował się w dialog z Brukselą, a minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz spotkał się z Fransem Timmermansem, odpowiedzialnym za procedurę ochrony praworządności wobec Polski. Do podobnego spotkania, mimo zabiegań komisarza nie mogło dojść przez ponad rok, gdy ministrem był Waszczykowski.
Wieści korespondent Polskiego Radia nie mogą napawać optymizmem, ale na ten moment są zapowiedzią realnego wpływu zagranicy na decyzje rządzących. Do momentu uchwalenia nowej perspektywy budżetowej możemy przypuszczać braku eskalacji konfliktu na linii rząd-Bruksela. “Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi?” – w podobny, butny sposób Prawo i Sprawiedliwość naraziło państwo Polskie na olbrzymie straty. Ale chyba już tak musi być, że znów pomogą inni. Pomogą zarozumiałemu krajowi o ambicjach źle rozumianej suwerenności, w najlepszy możliwy na tę chwilę sposób – poprzez terapię szokową.
fot. Flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU