Wczoraj komisja śledcza ds. VAT kontynuowała przesłuchanie byłego ministra finansów Jacka Rostowskiego. 7 godzin nie wystarczyło na zadanie wszystkich pytań, już więc wiadomo, że Rostowski spotka się z komisją po raz trzeci. Mimo tego, nie obyło się bez emocji i zawiązania nowych wątków. Jeden z nich jest szczególnie ciekawy i uderza w obecny rząd przez udział w nim obecnego premiera Mateusza Morawieckiego.
Komisję sam przesłuchiwany określił „instrumentem propagandy PiS”. Podczas siedmiogodzinnego przesłuchiwania świadek został pozbawiony prawa do swobodnej wypowiedzi na początku posiedzenia, emocje wzbudziły choćby plansze z mijającymi się z prawdą wykresami, które miały ukazywać szacunki dotyczące wysokości luki w VAT. W istocie przesłuchanie okazałoby się kolejnym nudnym bombardowaniem świadka oskarżeniami, których on naturalnie by się wypierał, gdyby nie seria pytań posłanki Genowefy Tokarskiej z Polskiego Stronnictwa Ludowego, które przywołały okres, w którym doradcą społecznym premiera Donalda Tuska był obecny premier Mateusz Morawiecki.
„Czy kiedykolwiek doradca Donalda Tuska, Mateusz Morawiecki, zgłaszał panu jakieś problemy, sugestie związane z luką VAT-owską, z oszustwami, z wyłudzeniami?” – pytała posłanka PSL, dodając, że obecnie Morawiecki jako premier wykorzystuje tę tematykę i mówi o “zabraniu złodziejom i rozdaniu dzieciom”.
Jacek Rostowski odparł zaś „Pan Morawiecki nigdy nie zwracał mi uwagi, ani o ile wiem premierowi Donaldowi Tuskowi, na problemy dotyczące wyłudzeń VAT-owskich. Za to pamiętam, jak bardzo uporczywie chciał, żeby jesienią 2008 roku, podczas tego – według państwa – nieistniejącego światowego kryzysu gospodarczego, bardzo ostro, z dużą energią, domagał się, aby państwo gwarantowało wszystkie depozyty międzybankowe w sektorze bankowym w Polsce, co naraziłoby budżet państwa potencjalnie na gigantyczne straty i z tego powodu odrzuciłem tę propozycję zupełnie stanowczo”. ”W sprawach, które były w interesie banku, który reprezentował, potrafił być stanowczy i był bardzo aktywny” – dodał.
Każdy dyktat ma swoje pokazowe sądy. Również komisja ds. VAT działa pod z góry ustaloną tezę. I choć Marcin Horała stara się, jak może, by domniemać winę poprzednich rządów, nawet kłamliwe wykresy nie przysłonią afer, które z dziwnie wzrastającą częstotliwością wychodzą na jaw, a są udziałem jego macierzystej partii. Pokazowy sąd nad Rostowskim przy tym jest zajęciem ryzykownym. Ten, mimo ograniczenia praw do wypowiedzi na komisji, jest twardym przeciwnikiem i jest w stanie wyciągnąć na światło dzienne niewygodną prawdę, choćby nt. premiera Morawieckiego – o czym Horała miał okazję się przekonać.
fot. flickr/PO
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=„pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU