Nie od dziś wiadomo, że Polacy kochają używane samochody. Polski rynek różni się od rynków pozostałych krajów unijnych głównie tym, że ma bardzo duży udział samochodów używanych, w porównaniu do sprzedaży samochodów nowych. Jest to sytuacja, która właściwie trwa nieprzerwanie od 2004 roku, kiedy import samochodów z UE skoczył bardzo wysoko. Najnowsze dane w tym zakresie pokazują, że po bardzo intensywnych latach 2004 – 2015, w nadchodzącym roku przekroczymy ilość 10 milionów sztuk samochodów zakupionych za granicą. W sieci można znaleźć tysiące memów z gatunku „Niemiec płakał jak sprzedawał”, opisujące praktyki handlarzy samochodów, którzy polskim konsumentom gotowi są wcisnąć każdy szmelc znaleziony w niemieckim komisie samochodowym. Kabaret Młodych Panów kiedyś pięknie przedstawił tę kwestię w skeczu „Blacharz”. Kto nie pamięta słynnego „szpachla, szpachla i jeszcze raz szpachla”, link na dole.
Najnowsze doniesienia z Ministerstwa Finansów sprawią jednak, że nie tylko Niemiec będzie płakał. Zapłacze polski handlarz, zapłacze właściciel polskiego komisu, no i zapłacze Polak z małej miejscowości, pracujący za najniższą krajową, który aby dojechać do pracy będzie musiał kupić używany samochód. Od 2017 roku drastycznie wzrośnie bowiem wysokość podatku akcyzowego od samochodów z roczników powyżej 2004 r. Co więcej, opodatkowane akcyzą zostaną także samochody dostawcze powyżej 3,5t, które do tej pory jej nie podlegały. Według resortu finansów, celem regulacji jest zachęcenie Polaków do kupowania samochodów nowych i z małym silnikiem. Właśnie te dwa kryteria będą miały kluczowe znaczenie przy wysokości podatku akcyzowego. Według wiceministra finansów, Wiesława Jasińskiego, szacowane wpływy z podatku akcyzowego od samochodów osobowych i dostawczych w 2017 r. mają przynieść budżetowi 2,4 mld złotych.
Stawki podatku akcyzowego w 2017 r.
Źródło danych – SAMAR
Gołym okiem widać, że na planowanych zmianach zyskają Ci, których stać na samochody luksusowe, nowe, o dużych silnikach, a straci najbardziej ta odbudowująca się klasa średnia, która za nieduże pieniądze mogła do tej pory kupić sobie używany, sprawny do jazdy samochodzik zza granicy. Volkswagena Golfa, czy Opla Astry z 2003 roku, z silnikiem 1,9 m3 nie uda sięjuż kupić za mniej niż 10 tys. złotych. Koszty zarejestrowania takiego samochodu skoczą drastycznie. Zamiast 300 złotych akcyzy zapłacić trzeba będzie 2481 zł. Wzrost kosztów o ponad 800% skutecznie odstraszy też wszelkich handlarzy. Nie do końca jestem w stanie zrozumieć na jakiej podstawie rząd przewiduje wzrost dochodów z podatku akcyzowego. Przewidywany drobny spadek cen nowych samochodów nie sprawi, że ludzie się na nie rzucą. Zamiast spodziewanej poprawy stosunku aut używanych do nowych, dojdzie do zapaści rynku samochodów używanych w Polsce. To z kolei przełoży się na zmniejszenie przychodów także z VATu.
fot. firmy24.wordpress.com
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU