„Ślubuję uroczyście w swej pracy adwokata przyczyniać się ze wszystkich sił do ochrony praw i wolności obywatelskich oraz umacniania porządku prawnego RP” – to fragmenty ślubowania, składanego przez polskich adwokatów. Czy adwokaci złamali przyrzeczenie kandydując do Sądu Najwyższego. Według mecenasa Marcina Smoczyńskiego tak, dlatego też złożył wniosek o wszczęcie postępowań dyscyplinarnych wobec ośmiu kolegów z warszawskiej adwokatury. W środowisku adwokackim nie ma jednak pełnej zgodności co do zasadności stosowania dyscyplinarek. O sprawie poinformowała dzisiaj Rzeczpospolita.
Odnośnie groźby zastosowania postępowania dyscyplinarnego wobec kandydatów do przemodelowanego gwałtem przez Prawo i Sprawiedliwość Sądu Najwyższego, swój głos zabrał prezydencki minister Andrzej Dera. Dziś w TVP Info ocenił: “To coś niesamowitego, […] że w oparciu o przepisy prawa, osoby spełniające ustawowe kryteria zgłaszają się, a w zanadrzu słyszą środowiskowe “uważajcie”. Była próba zastraszania sędziów, [a teraz] próba zastraszania adwokatów – w imię jakich racji i jakich praw?”. W opinii Dery wytoczenie postępowania dyscyplinarnego przez izbę zawodową byłoby przykładem bezprawia, wobec kandydatów, zgodnie z prawem, ubiegających się o stanowiska w SN. Według ministra postępowania miałyby zapadać “w oparciu o to, że władze tej korporacji uważają, że nie należy tego robić, bo to nie jest po naszej myśli (…) Bo ma być jak było”.
Dera mówi, że zapowiedź dyscyplinarek dla prawników od ich samorządów to próba zastraszenia.
Ale takie same groźby pod adresem urzędujących sędziów SN jakoś jego oburzenia nie wywołały 😀
— Michał Kuczyński (@KuczynskiM) August 8, 2018
Prawo to minimum przyzwoitości. Powinien cieszyć fakt, że izby zawodowe egzekwują trzymania się zasad etyki zawodowej. Słowa Andrzeja Dery jawią się wobec tego jako, z jednej strony ignorancja wobec pozytywnego zjawiska samokontroli korporacyjnej, z drugiej jako hipokryzja – bo kto dzisiaj zastrasza sędziów? Tylko przez ostatnie dni, bliźniacze groźby pod adresem już urzędujących sędziów Sądu Najwyższego kierowało wielu polityków partii rządzącej i przedstawicieli władzy wykonawczej. Istna moralność Kalego.
Wydaje się niezwykle niestosowne, by dziś politycy ekipy rządzącej komentowali tę sprawę, tak ostentacyjnie obnażając swoją hipokryzję. Ostatnie trzy lata to regularne wykorzystywanie władzy w celu kreowania nacisków na sędziów, prokuratorów czy przedstawicieli środowiska prawniczego, by siedzieli cicho i nie mieli czelności krytykować “jedynie słuszne zmiany” partii rządzącej.
Źródło: Rzeczpospolita
Fot. Kancelaria Sejmu/Krzysztof Białoskórski
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU